Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Niewygoda

    I Klimek Emilki.

    Musi lec z celi sum. Kasia i sak.
  3. nie boje się miłości uwielbiam ją bo pomaga zrozumieć uśmiech i płacz nie boje się miłości będę ją kraść tym którzy jej nie rozumieją nie boje się miłości bo jest jak baśń która zawsze ze złem wygrywa nie boje się jej bo jest światłem które noce upiększa nie boje się gdyż nauczyła mnie zrozumieć to co w sercu się tli.
  4. Wszystko co im powiedziano, przyjęli że to nie prawda, nie wiedzieli i bez krytycznie to powtarzali Robili wszystko co im kazano, nie przypuszczali że robią źle Chodzili tymi samymi drogami Co wielki autorytet A kiedy on dał znak Bez zastanowienia podążali za nim Wierzyli że idą w imę chwały więc swoje życie w ofierze za niego dawali I nigdy się nie przekonali że nie podszepnie umarli Teraz leżą w grobach puste, zimne twarze Nie jako bochaterowie, nie jako zbrodnie ale jak marionetki nie świadome niczego nie są wspominani i nigdy nie będą
  5. Idą - choć nikt ich nie woła. W kieszeniach mają wersy, które uciekły im z rąk jak szczury z tonącej metafory. Robią miny poważne, choć słowa mają z waty, a każde zdanie składa się jak łóżko polowe po nietrzeźwej wojnie z samym sobą. Przystają na rogach własnej niepewności: „może napiszemy o świetle?” - pytają, po czym kręcą głowami, bo światło za jasne, a cień za ciemny. Więc stoją w półmroku - idealnym dla niezdecydowanych, tych, co wciąż stroją instrumenty, ale nigdy nie grają melodii. Każdy z nich niesie w plecaku niedokończony wiersz o „poszukiwaniu siebie” - taki, którego nie przeczyta nawet pies, bo pies ma godność i węch do rzeczy skończonych. A między kartkami plecaka czai się ich własny strach - taki, co syczy jak kot wyrzucony z metafory za brak talentu, i drapie, gdy ktoś próbuje napisać prawdę. A jednak idą - zamaszyści jak prorocy własnych pomyłek. Śmieszni, bo chcą pisać o ogniach, lecz boją się zapałki. Groteskowi, bo robią krok w przód i natychmiast krok w bok, jakby tańczyli z losem, który wcale nie przyszedł na bal. I gdy już, już mają ten WIELKI wers (ten, który miał ich ocalić), nagle - bach - wpada im do głowy wątpliwość o smaku marginesu, i cały świat rozsypuje się jak źle sklejona metafora o świcie. Bezradni wsłuchują się w ciszę - tę samą, która niczego nie obiecuje, bo jest lustrem tak krzywym, że odbija tylko to, czego w sobie nie chcą widzieć. Próbują jeszcze raz, z nową odwagą - i znów odkrywają, że wena, ich półetatowa bogini, rzuca natchnienie jak handlarka ryb: byle jak, byle gdzie, byle sprzedać złudzenie. A oni łapią to w locie, jakby to było złoto, choć najczęściej jest to mokra gazetka z wczorajszą pogodą. Tak sobie tuptają, armię poetów udając - każdy chciałby być meteorem, a kończy jako iskra o krótkim oddechu. A może i dobrze - bo w tej ich śmiesznej, roztrzepanej tułaczce jest coś niezwykle ludzkiego: pragnienie, by wreszcie złapać słowo, które nie ucieknie. Bo słowo, które dogonisz, pierwsze cię ugryzie - żebyś wiedział, że było żywe.
  6. @viola arvensis Twoja POEZJA jest niezmiennie fenomenalna ! w tym wierszu mistrzowsko uchwyciłaś bolesny paradoks, gdzie to, co naprawdę łączy, dzieje się poza wzrokiem „zimnych ludzi”, w sferze dusz i ciężkich westchnień. to arcydzieło udowadniające Twój talent - poezja, która boli i zachwyca jednocześnie. Wiolu. Ty jesteś wspaniała !!!!
  7. Niewygoda

    Górale, ho!

    I moc, a Nana: barana raban, a na co mi?
  8. Nic mnie z tobą nie łączyło prócz tych paru wejrzeń w serce. Nic mnie z tobą nie łączyło prócz tych kilku ciężkich westchnień. Nic mnie z tobą nie dzieliło oprócz zasad, wątpliwości. Nic mnie z tobą nie dzieliło prócz milczącej bezsilności. Nic mnie z tobą nie łączyło oprócz nocy nieprzespanych. Nic mnie z tobą nie dzieliło prócz nadziei zapomnianych. Gdzieś na krańcach dzikich marzeń co zrodziły się z nicości, powstał promień i połączył barwne dusze bez przyszłości. I rozdzielił grom natychmiast to co jeszcze nie istniało, choć nie przyszła żadna klęska nic z wygranej nie zostało. Nic nas z sobą nie łączyło- tak powiedzą zimni ludzie ale drzewa i potoki szepczą o nas jak o cudzie. Nic nas nie łączy nic nas nie dzieli prócz tej deszczowo łzawej niedzieli oprócz aniołów strzegących tego co mamy w duszach drogocennego i w dzien i w nocy serce ból mieli. Nic nas nie łączy. Nic nas nie dzieli.
  9. @Nata_Kruk Dziękuję Już także nie lubię. Zmieniłem Pozdrawiam serdecznie Miłego wieczoru
  10. Wiersz skłaniający do refleksji nad tym, jak ważne są miłość, bezpieczeństwo i bliskość w procesie kształtowania się ludzkiej psychiki i zdolności do marzeń. Ładnie napisane. Pozdrawiam
  11. Dzisiaj
  12. Dzisiaj późne śniadanie, czekała robota z gruzem w domu, to na lunch poszłam w ciuszkach roboczych:) przepyszny w Charlotte:) całą wodę wypiłam po oparach z gruzu:) najgorsza robota zrobiona:) pewnie dużo przede mną:)
  13. @Kwiatuszek @Łukasz Wiesław Jasiński Dziękuję i również pozdrawiam!
  14. Szara od wyziewów i popiołu mgła, wytruła ludzi na posępnym płaskowyżu. Później odeszła w białe od śniegu góry. Przeszła cicho przez jodeł karłowatych lasy. Zabiła ryby ze strumyku górnego odcinka. Mleczny opar cicho otoczył kolejną wioskę. Zamykał ludziom oczy i usta skutecznie, lepiej niż pióro cenzury. Psów umilkły zduszone jazgoty. Nie wierci się już we śnie w kołysce kruszynka. Wicher nawet nie przegonił jej o krok. Na płotach domostw i krzyżach cmentarnych, pieśń pogrzebową grał. Mgła pod wieczór z wolna ruszyła. Jak prom kosmiczny w oceany niebios uleciała. Kto żyw z jej tchnieniem przegrał. Z wiosną przyszły deszcze a z latem skwar. Ciała zabrał rozkład a wieś cicho kruszała.
  15. Hej Dekaos! Byli przyjaciółmi, aż sowa padła z głodu.
  16. @Nata_Kruk to fajnie, dzięki. pozdrawiam!
  17. @aniat. To jeden z tych wierszy, które poszukują obecności, przywołują ludzki dotyk, patrzą na prosty gest, na cielesny wymiar istnienia. Ma w sobie przy tym lekkość, która potrafi zatrzymać i przyciągnąć oddechem obrazów, które słowa w nim spinają w sens, sens szeptu.
  18. @Nata_Kruk Tak, owszem, próbujmy.
  19. ... ku mądrości.. poetyckiej... (?)... :) ok. próbujmy.
  20. @Nata_Kruk Czyli nawet można odważyć się stwierdzić że tekścik się trochę udał :)) Choć nie musiał, bo ja dążę właśnie od jakiegoś czasu ku mądrości poetyckiej :)
  21. ... ten fragmencik "zagrał" mi
  22. ... to.. raczej samemu trzeba poddać weryfikacji.
  23. Bereniko... Twoje.. "Od końca".. z ogromnym wyczuciem podane, jest takich dzieci.. ciągle zbyt wiele.
  24. ... nie zapominajmy, że obok jest ktoś, kto ma swoją wrażliwość, delikatność, uczucia... Andrzeju... osobiście, wręcz nie cierpię tego słowa, tym bardziej w tym kontekście... czytam... rozejrzeć... :) Pozdrawiam.
  25. Nata_Kruk

    haiku - wschód

    * * * z zasłony nocy natura bierze oddech w promykach światło * * * horyzont w brzasku słońce przebija chmury niepewność w drodze listopad, 2025
  26. @Kwiatuszek @Toyer Dziękuję za odwiedziny 🙂 Pozdrawiam! @Toyer Cieszę się, że przypadło do gustu:-)
  27. @KwiatuszekSympatyczna bajka - ma w sobie dużo ciepła
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...