Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Lekcja zastępcza cz.1
Berenika97 odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Alicja_Wysocka Bardzo dziękuję, mam nadzieję, że druga część nie będzie rozczarowująca. @Annna2 Bardzo dziękuję, masz rację. Mamy skostniały system oświatowy, który po drodze "gubi" zdolną i inteligentną młodzież a działanie na "wynik szkoły", rozrośnięta ponad miarę biurokracja i upadek autorytetu nauczyciela pogłębia ten stan. Sukcesy młodych Polaków w międzynarodowych konkursach okupione są ciężką pracą zarówno młodych ludzi jak i ich nauczycieli - pasjonatów poza szkołą. Pozdrawiam. -
"Ambicje"
Jacek_Suchowicz odpowiedział(a) na Gall Anonim utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ja nie nazwę cię artystą choć złożyłeś niezły wierszyk jak się troszkę tu rozpiszesz wtedy powiem nieco więcej twe ambicje ponad wierch może giewont albo Rysy a więc rozpędź pióro swe daj nam tutaj niezły wycisk na stół wywal wszystkie karty powiedz sprawdzam teraz tutaj wiersz jak poker nie na żarty bank rozbiłeś a to sztuka :))))) -
List od końca
Alicja_Wysocka odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Kwiatuszek Dziękuję Kwiatuszku za odwiedziny :) -
Dziękuję @Sylwester_Lasota :-) Dalej to tak jest: Czasem sprząta tutaj służąca, niech nie słucha, bo niepachnąca baśń Mamony o niekochaniu. Pozdrawiam :-)
-
Wrony raczej nie są czarne... aczkolwiek są czarnowrony - podgatunek. Nie to co wróbel, wiadomo, że nie mazurek :) Chyba nie umiałabym rozpoznać czarnowrona, ale wróbla czy wronę - zapewne. No to cóż to za życie, jak cię nawet nie potrafią odróżnić? Pzdr :-)
-
@Waldemar_Talar_Talar Chyba jest...
-
Boję się świata W którym nie mogę zasnąć Boję się prawdy Która mnie wyzwoli Boję się miłości Która zada ból Tak bardzo się boję...
- Dzisiaj
-
@Marek.zak1 No i jak tu się rozeznać, kiedy mamy do czynienia z modą a kiedy ze sztuką ;-)) Pozdrawiam
-
Na to Natala; wokoło kwoka, jako w koło kowala latano - tan.
-
Rozmowa z obrazem
Waldemar_Talar_Talar odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Migrena - dziękuje uśmiechem - -
@Manek Tak to się często dzieje, ale, jak w biznesie, klient ma zawsze rację. Pozdrawiam
-
Czy warto szukać
Waldemar_Talar_Talar odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Adam Zębala - dzięki - -
"Pamiętaj o poszerzaniu wiedzy i rozwijaniu swojego potencjału..."
-
Witam - czasami tak bywa że się powtarza - Pzdr. Witam - miło że poprawny - dzięki - Pzdr.
-
P o n i t c e d o k ł ę b k a.
-
@Robert Witold Gorzkowski Miło mi że Ci się wiersz spodobał. Pozdrawiam
-
Witam - ujdzie mimo że brak sylab - 5 - 7 - 5 - Pzdr.
-
Rozmowa z obrazem
Waldemar_Talar_Talar odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Adam Zębala - dziękuje - -
@Deonix_ cholera -- jedną bestię znalazłem........ Dziękuję za ciekawy i miły komentarz. Serdeczności.
-
O s i e m
-
O no
-
album
- 5 941 odpowiedzi
-
- dla dzieci
- zabawa
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Widzisz pomniki i budynki, bardziej rozwiniętych i mądrzejszych od nas współczesnych, wyszkolonych wiedzą z gwiazd przodków. I myślisz wtedy tylko o tym jak zachować byt swój na Ziemi. Jak wytworzyć w genach stworzenia, nie podlegająca atomom przemijania, czystą, niepokalaną krótkowzrocznością umysłów, nieśmiertelność. Fundamenty świata są jedynie kruchą podwaliną. Trwałych celów i pragnień w jego ogrodach szczęścia nie buduj. Świat jest przeżarty zgnilizną wartko umykającego czasu. Jego wskazówki jak brzytwy, tną nasze żywota i ciała w grzechu ostałe, zanim zdołamy zrozumieć cel i przyczynę wędrówki. Tak mnie więc śmieszą Wasze ludzkie problemy. Obowiązki, sprawunki, prace i uczucia. Mówicie, że marnuje czas na depresyjne, łaknące łez zapisy strof nigdy nieukończonych poematów. Lecz ja to rozumiem i wiem. Czas bywa mi wrogiem. Lecz i przyjacielskie wizję mi w marzeniach sennych tworzy. On mnie scali dnia pewnego z ciszą absolutu. Często śnię. Stoję w ogromnym, eklektycznie urządzonym hallu ukochanego pomieszczenia. Miejskiej biblioteki. Lecz nie współczesnej. A tej gdzie unosi się aleksandryjski duch. Gdzie pergaminy, kruchym pękaniem obwieszczają, że chcą być odczytywane przez me starcze oczy. Gdzie kurz zalega w zatęchłym powietrzu, jego drobinki uniesione falą mego oddechu, wirują jak gwiazdy w ciemnej materii tajemnicy. Oliwne ogniki lamp, prowadzą ku działom zapomnianym. Skórzane oprawy ksiąg, których treść wpędziłaby każdy ludzki umysł w odmęty szaleństwa. Ja znam jednak ich bluźniercze treści, obojętnie w jakim języku, ziemskim czy nie je ongiś spisano. Lecz czy znajomość prawdy, daje mi prawo decydowania o losie tych którym zagłada pisana? Nie. Bo jaką wartość ma coś spisane od początku na zatracenie? Wszystko przeminie z czasem. Kto wie, może i śmierć kiedyś skona. Zagoniona w ślepy zaułek wszechświata. Zagryziona i rozorana pazurami swych przybocznych demonów. Dlatego ten sen daję mi wiedzę o świecie. Postrzegam rzeczywistość jako nieustannie pracujące, zapatrzone w małostkowości konsumpcyjne, mrowisko dusz czyśćcowych. Jako ul szemrzący groźnymi na pozór modlitwami kamiennych serc. Dla mnie to tylko fikcja. Mistyfikacja i oddalanie nieuchronnosci faktów. Tej nocy znów byłem w dziale ksiąg zapomnianych. Nie przywitały mnie jak zwykle stosownie ułożone i zwinięte pergaminy. Mrok był chaosem. A maska chaosu czaiła się w mroku. Zimny, wilgny przeciąg, szargał mną z kąta w kąt. Ledwo dotarłem do regałów. Nieocheblowane równo deski były martwe od dawna. Nie pamiętałem by kiedykolwiek były tak trupio zimne. Palcami jak ślepiec, gładziłem znajome grzbiety. Były z innej skóry. Tożsamej. Lichej. Ludzkiej. Tylko jedna księga biła ciepłem. Jej serce nadal pracowało. Kiedyś nadano jej duszę i imię… Nieistotne jest jej miano bo i tak treść w niej zawarta niesie ze sobą zagładę wszystkich znanych światów. Otworzyłem ją po omacku na stronie na której starożytne byty złożyły swe znaki. Wtem podmuch wiatru przeszedł w prawdziwy niszczycielski huragan i uniósł mnie ponad szczyty regałów, wypchnął do hallu i rzucił przez niewielki świetlik w dachu ku opiekuńczej, wiecznej nocy płaskowyżu. Maska chaosu ostatni raz napłynęła z niebytu ku mnie i zaśmiała się ze słowami. Ul jest martwy. Po przebudzeniu rzuciłem się naprędce ku oknu. Zerwałem zasłonę i firany i stanąłem oko w oko ze śmiercią. Ul był martwy. Pełen ciał robotnic. Zezwłoków, brudnych trutni. I pozbawionej korony królowej. Odtąd ul był moją samotnią. I cieszyło mnie to. Na tyle by pewnej nocy, trawiony obłędem koszmarów I niekończącym się śmiechem masek chaosu. Udałem się w martwe szczyty gór. Ukryty wśród kłębiących się chmur, rozogniony bijącymi u mych stóp blyskawicami. Osaczony jarzmem szaleństwa. Rzuciłem się wprzód ku bezdni nowego koszmaru.
-
@Berenika97 - szkoła musi mieć wynik- to porażające stwierdzenie Bereniko ale bardzo prawdziwe. Nauczyciel goni z materiałem- aby szybciej i aby zdążyć- tak! A dzieci? Ty weszłaś w ich świat- zainteresowałaś. Wygrałaś.
-
Ziziphus spina-christi
Annna2 odpowiedział(a) na Annna2 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Bożena De-Tre to jeśli dobrze- to dzięki @Berenika97 piękny komentarz- dzięki @andrew dzięki
-
Tematy
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne