Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. @Berenika97 Koło się toczy, te same ścieżki wciąż drążąc- Nadzieja ślepa Pozdrawiam
  3. bazyl_prost

    Słoneczny

    @Konrad Koper muzyka sfer jest brakuje kontrapunktu kto go wymyśli?
  4. Los gra na gitarze. Jest nienastrojona. Uszom nie wierzę.
  5. Konrad Koper

    Słoneczny

    Toczy się słońce na niebieskim sklepieniu i chmury patrzą
  6. Wdowa plecie nić przeznaczenia !
  7. to dziwne że tyle lat a w sumie nic odkrywczego nie stworzono jest ładnie rośliny , zwierzęta ale czy ta ziemia nas kocha? wszystko jak pralka która nami trzęsie tysiącem programów gdzie jest najnaturalniejszy algorytm?
  8. @violetta różyczki , coś dla rapera
  9. @iwonaroma to różnica dwóch półkól mózgowych , jedna jest holistyczna druga, ta lewa, jest rytmiczna.
  10. @Berenika97 Wspaniały wiersz. Daje mi do myślenia bo widzę w nim delikatne zalążki bliskie mojej filozofii
  11. @Berenika97 lubię to twoje domniemanie cudu, jak ptak w jajku, który się chce stworzyć i wydobyć
  12. @hollow man Problem leży najpewniej w tym, że moja poezja modernistyczna jest poezją nie dla oczu i serc a dla "współodczuwania egzystencji". Moja poezja nie moralizuje, nie pociesza, nie nadaje kierunku ani celu. Nie jest buntem ani wyzwalaczem. Jest brutalnie szczerym opisem prawdy egzystencjalnej dekadencji. Granicznym stanem ontologicznym, zawieszonym pomiędzy bezideowością egzystencjalną a triumfem sztuki i rozumu ponad ułomność tłumu. Nie współistnieje z tym światem więc moja poezja też w nim nie funkcjonuje. Jest całkowitym zaprzeczeniem "zdrowego" świata, który ja odrzucam w pełni jako pustą iluzję. Żeby zrozumieć ją tak jak ja, trzeba otworzyć się na inny wymiar. Odrzucić w pełni uczucia a zrozumieć pustkę i nicość. Jednak większość osób nie jest na to gotowa. Dlatego moje wiersze i postawa życiowa są dla nich zupełnie nie do przyjęcia.
  13. @Berenika97 ... stałem zwrócony w dal budził się świt Nieskończoność patrzała ... zatrzymałem myśli na wczoraj czas przestał płynąć niedopowiedzenia zniknęły zapanował spokój materia ubrała się w kolory nie była już naga ... Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia
  14. bazyl_prost

    senryu

    @hollow man liczę, liczę ale nie mogę sie doliczyć , trzeba wskoczyć w intonację, pracuję nad tym
  15. Szedłem sobie do baru o nazwie Atlantyda zwyczajowo i po dwa piwka, kilkanaście papierosów i po parę rozmów. Zimno było, rzeczywiście zimno, choć śniegu brakowało na duszy. Zamiast śniegu była mgła, co też można uznać za meteorologiczną ciekawostkę, zwłaszcza o tej porze roku. Dzień wcześniej zapobiegliwie kupiłem parę rękawiczek z napisem Route 66, niestety nie przymierzając ich na wstępie, co zaraz potem okazało się tragiczne w skutkach, ale nie uprzedzajmy zbytnio wypadków. I gdy tak szedłem chodnikiem spróbowałem rękawiczki założyć na swoje zmarznięte ręce. Ale nie dało się tego zrobić, bo rękawiczki były zwyczajnie za małe. Postanowiłem więc je wyrzucić, co okazało się nie najlepszym pomysłem. Ba, wyrzuciłem je nawet. Traf chciał, że moje wyrzucenie miało miejsce obok ładnej, lekko zadziornej dziewczyny we fryzurze interesujący blond. Jest to zresztą jedna z ostatnich rzeczy, jaką zapamiętałem. Dziewczyna była z gościem. Jej gach odebrał zdarzenie bardzo dosłownie, a mianowicie szybko, bardzo szybko doszedł do wniosku, że moje wyrzucenie rękawiczek jest niczym innym jak rzuceniem mu rękawicy. Ale to jeszcze wcale nie koniec tej historii. Gość był wielki jak szafa, potężny i pracowicie umięśniony. Można rzec, że był wyrobiony w przemocy. Wyglądało na to, że nawet napis pt. Route 66 na rękawiczkach jeszcze dodatkowo go rozjuszył. Sytuacja błyskawicznie poszła nie po mojej myśli, albowiem wpakowałem się w pojedynek i można go nazwać pojedynkiem Dawida z Goliatem. Pojedynku wcale nie chciałem, ale moje tłumaczenia odbiły się od tej dziwnej pary, zresztą wartej siebie wzajemnie. Moje największe nieszczęście polegało na tym, że za mały ze mnie Dawid, a z gacha za duży był Goliat więc cóż przegrałem. The End. Warszawa – Stegny, 20.12.2025r. Inspiracja – Poetka i Prozatorka Berenika 97 (poezja.org).
  16. to może coś z suszonych truskawek...
  17. @Berenika97 Dziękuję i pozdrawiam. Jak zwykle świetnie odczytujesz zamiary twórcy.
  18. @Starzec Jesion nie mówi, ale działa - unosi gałąź. To może być gest protestu, pytania, a może po prostu bycia sobą, gdy wszyscy milczą. A może dlatego, że jesion należy do mniejszości gatunkowej - jest przecież w dąbrowie.
  19. @iwonaroma Pytanie "czy jeśli liczę to patrzę?" sugeruje, że patrzenie i liczenie to nie to samo, a może nawet są ze sobą w konflikcie. Bo gdy pojawia się liczenie - czyli abstrakcja, analityczne podejście - "całość nagle pryska". Bardzo ciekawe!
  20. Dzisiaj
  21. @Simon Tracy Czytam surowy autoportret człowieka zmagającego się z egzystencjalnym cierpieniem i wyobcowaniem. Używasz bezlitosnego języka, nasyconego śmiertelnością i alienacją. Wiersz ma świetne metafory. W Twojej twórczości to nie jest zaskakujące , jeżeli chodzi o tematykę. Pozdrawiam.
  22. @hollow man najsmaczniejsze żyjątko na świecie :) przynajmniej dla mnie:)
  23. @violetta Różowa krewetka? Hmmm? ;)
  24. będę świeciła się wodą migoczącym światełkiem patrz się jak na falę różową krewetkę zwiniętą w sukience
  25. @hollow man Zgadzam się!
  26. @Berenika97 Z drugiej strony... Te wszystkie postawy religijno-światopoglądowe mogą być różnymi drogami na tę samą górę.
  27. @hollow man Rozumiem, ale to ich problem. Chociaż Hermaszewski - ateista, gdy powrócił z kosmosu - zmienił zdanie. Stwierdził, że wielu kosmonautów zmieniło zdanie w sprawach wiary - ale zawsze zmiana była w jedną stronę. Z niewiary w uwierzenie.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...