Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Mokła sura rusałkom
  3. hehehehe

    Do czego to doszło?

    I, ot, syty rwie i wryty stoi
  4. hehehehe

    Berbeć się rodzi 3/3

    A tymczasem w rzeczonym Betlejem od gospody zawarte wierzeje. Blada Maria się słania, idzie czas rozwiązania. Mocniej siąpi i zimny wiatr wieje. Blask komety rozświetla przez chmury skryte w mroku dotychczas kontury. Szopa! Wrota pchnąć te i próg przechodzą nadziei. Trzeszczą deski od parcia wichury. Mocne skurcze i Maria zaczyna rodzić – na świat przychodzi dziecina. -Zdrowy syn, Mario, patrz! Pod strop wznosi się płacz. Józef sam pępowinę przecina. Milknie wiatr, deszcz nie bije o ściany, bobas do piersi jest przytulany. Wtem ktoś puka we wrota. Józef woła: A kto tam? -Trzej magowie! Skąd wschód przybywamy. Wchodzą czujnie, cichutko jak trusie. Słychać szept: O najsłodszy Jezusie! Jednocześnie klękają, hołd głęboki składają. -Józek, wiesz, co wyprawia nam tu się? -Oto dary dla Ciebie, nasz Boże: mirra, złoto, kadzidło. I może przyda się Ci maskotka, plastikowa grzechotka? Tu buciki na rzepy położę. Z niebios płynie huk trąb, śpiew aniołów. "Niebo, Ziemia się cieszą pospołu!" A pastuszków już hordy biją w bębny, drą mordy. Osłów ryk im wtóruje i wołów. W szopie tumult i wciąż nowi goście, Józef mówi, jak umie, najprościej: -Jest noc, późna godzina i chce zasnąć dziecina, więc, tentego, no, pa, się wynoście. Nim komety ostatni blask zgaśnie, Jezus jeszcze zakwili i zaśnie. Niech się przyśni mu świat kolorowy, bez wad. I w tym miejscu baśń kończy się właśnie. * Podziękowania dla tych, którzy całość przeczytali. A podziękowania razy dwa tym, którzy podczas lektury się uśmiechnęli. :)
  5. hehehehe

    Jeno z suszonej

    Mokro tam amatorkom
  6. hollow man

    haiku o poranku

    zlew pełen naczyń w kuchni zapach espresso zaczyna się dzień
  7. hehehehe

    Cała moc.

    Zuli mam i luz Mam, Zulu, tu luz. Mam
  8. hehehehe

    Ano, turkuciu,

    Ada blada nici nadal bada
  9. Aparat. Się i Sara (tss!) stara się, i stara, pa
  10. No, geju, to gęby. Rybę gotuj, Egon
  11. hehehehe

    Zarycz, Alan,

    Sala tortur, śrut, rota, las
  12. Oto fatum, a mamuta foto
  13. @Peraspera Ja to bym stanął w obronie adresata. Mam w pracy podwładną, która jest w stanie dostrzec takie detale sytuacji, tak rozumie zależności i układy między ludźmi, że mi czasem wstyd, że tego nie widzę. Facet nie jest tak przystosowany ewolucyjnie do rozumienia zależności społecznych... Chcę przez to powiedzieć, że my często nie widzimy podstawowych rzeczy, więc jesteśmy trochę ułomni. Także gdy on mówi, że znajdzie klucz do kłódki, to ja (gdybym był kobietą) bym mu wierzył. Ale jeśli mu się nie uda - to jest mi bratem.
  14. @Mikołaj_Batkiewicz O, ziomek z Rewy? :)) Rowerem tam jeżdżę. Ale bliżej do Mechelinek.
  15. Dzisiaj
  16. BITWA MRÓWEK Pewnego słonecznego dnia wracałem do domu z grzybobrania. Obszedłem jak zwykle swoje ulubione leśne miejsca, w których zawsze można było znaleźć grzyby, lecz tym razem grzybów miałem jak na lekarstwo. Zmęczony wielogodzinnym chodzeniem po pobliskich lasach w poszukiwaniu grzybów i wracając z mizernym rezultatem nie było powodem do radości i wpływało negatywnie na ogólne samopoczucie. Pogoda raczej nie dopisywała i tutaj mam na myśli deszczową pogodę, lecz nie można było tego nazwać suszą. Wiadomo jednak, że bez deszczu grzyby słabo rosną albo wcale. Grzybiarzy również było niewielu co raczej nikogo nie może zdziwić podczas takiej pogody. Wracałem więc zmęczony i z prawie pustym koszykiem, a że do domu było jeszcze kawałek drogi, postanowiłem odpocząć sobie przysiadając na trawie, która dzieliła las z drogą prowadzącą do domu. Polanka pachniała sianem, a świerszcze cały czas grały swoją muzykę, tak więc po chwili zapadłem w drzemkę. Słońce przygrzewało mocno, a w marzeniach sennych widziałem lasy i bory obfitujące w przeróżne grzyby, a wśród nich prym wiodły borowiki i prawdziwki, były tam również koźlaki, osaki, podgrzybki, maślaki i kurki. Leżałem delektując się aromatem siana czekającego na całkowite wysuszenie, a przy słonecznej pogodzie proces ten był o wiele szybszy. Patrząc w bezchmurne niebo nie przypuszczałem, że za chwilę będę świadkiem interesującego, a nawet fachowo mówiąc fantastycznego widowiska. Wspomniałem już, że w pobliżu polanki gdzie odpoczywałem przebiega piaszczysta leśna droga i właśnie na niej miało odbyć się to niesamowite widowisko. Ocknąłem się z drzemki i zamierzałem ruszać w powrotną drogę do domu, gdy nagle zobaczyłem mrówki, mnóstwo czarnych mrówek krzątających się nieopodal w dziwnym pośpiechu. Postanowiłem więc pozostać ukrywając się za pobliskim drzewam obserwując z zainteresowaniem poczynania tychże mrówek. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Mrówki gromadziły się na tej piaszczystej drodze i było ich coraz więcej, lecz bardziej zdziwiło mnie co innego w ich zachowaniu. Zaczęły ustawiać się rzędami, jedne za drugimi, zupełnie jak ludzie, jak armia szykująca się do bitwy. Zastanawiałem się po co to robią, ale długo nie musiałem czekać na wyjaśnienie zaistniałej sytuacji, ponieważ właśnie z drugiej strony drogi zobaczyłem nadchodzące w szyku bojowym masy czerwonych mrówek. Cdn. *********************************
  17. Plotkara Janina, jara kto - lp. Ma tara w garażu tu żar, a gwara tam. To hakera nasyła - cały San - areka hot. Ma serwis, a gra gar gasi, wre sam. Ima blok, a dom - o - da kolbami. Kina Zbożowej: Ewo, żab zanik. Zboże jeż obzikał (kłaki). (Amor/gęba - babę groma) A Grażyna Play Alp, anyż arga. Ile sieci Mice i Seli? Ot, tupiąca baba bacą iputto.
  18. M_arianne

    Gra rymów

    A Mikołaj poszedł w las: ledwo żywy z sani spadł.
  19. M_arianne

    Cała moc.

    Ma mocy mało - wołamy - co mam.
  20. M_arianne

    Albo nad organ.

    Kota mamy - mam, a tok?
  21. A ja makreli kotu, koguta lisi Sila. - tu go kuto kilerka Maja.
  22. M_arianne

    A po co omawiano?

    Kaj, inwigilowani na woli giw nijak.
  23. Daj, chciwy sobie cap i pac: e, i bosy w ich ci jad.
  24. Uch ci nagi nagina: rani, gani, gania ich ci.
  25. Ice ladę wag: Mikoś, o kim gawęda leci?
  26. Po miotle Hel, to i mop.
  27. A to jaka to daje jad, o - taka jota.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...