Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. zdawałoby się że ja i Ty … a my my tak daleko od siebie pozory gra słów wszystko wygląda logiczne nawet może się podobać ale wewnątrz wewnątrz pustynia i w codzienności gdy znikniemy sobie z oczu przepadamy często i w nieskończoności patrzą na nas mówią ci to muszą być szczęśliwi tacy zawsze.... 8.2025 andrew
  3. @Waldemar_Talar_Talar dziękuję bardzo również pozdrawiam twoje słowa są bardzo ważne
  4. Nie rozkochał mnie w sobie. Rozkochał mnie w poezji. Poznaliśmy się w górach - wędrowaliśmy w większej grupie, szliśmy obok przypadkiem. Oboje gadatliwi, trochę śmieszni, trochę zapatrzeni. Nic wielkiego - ot, kilka dni na szlaku, rozmowy między krokami, wspólna herbata z termosu. Na koniec wymieniliśmy adresy. Tak zwyczajnie, niezobowiązująco, „na wszelki wypadek”. I to on napisał pierwszy. List przyszedł po kilku dniach. Pamiętam, że czytałam go przy kuchennym stole, w półśnie, z herbatą, jakby z lekkim niedowierzaniem. Był inny. Nie opowiadał tylko o tym, co słychać, ale miał w sobie rytm, swobodę, lekkość. Czytało się go jak książkę, jak opowieść. A na końcu - wiersz. Nie jego. Jakiś klasyk. Tęskny, miękki, trochę tkliwy. Zaskoczyło mnie to, bo nikt wcześniej nie przesyłał mi wierszy. A już na pewno nie na końcu listu, jak puenta. Odpisałam. A on znowu - odpowiedź, i znowu wiersz. Zaczęłam czekać nie na same słowa, ale właśnie na ten fragment na końcu. To był moment, który rozświetlał dzień. W domu nie było zbyt wielu tomików poezji - może Mickiewicz, jakieś lektury. Zaczęłam więc szukać wierszy sama. Najpierw dla niego - by też coś pięknego mu wysłać. Ale z czasem... Zaczęłam je czytać dla siebie. Złapałam się na tym, że kiedy dostaję list, zaczynam od końca. Wiersz był najważniejszy. A potem - pewnego dnia - pomyślałam: „A co tam… Może i ja bym coś spróbowała napisać.” Napisałam pierwszy wiersz. Niepewnie. Tak, jakby słowa znały drogę, ale ja nie byłam pewna, czy mam prawo je prowadzić. Nie pokazałam go nikomu. Jeszcze nie. Ale napisałam. I to nie był koniec, tylko początek. Pierwszy raz opublikowałam wiersz w internecie - na stronie, którą prowadził ktoś, kto już pisał. Kto miał swoje miejsce, swoje słowa. On powiedział: „Nie ma się czego wstydzić.” A ja - choć z drżącym sercem - mu uwierzyłam. To było jak uchylenie drzwi. A potem były kolejne - inne strony, portale, przestrzenie, gdzie poezja mogła być nie tylko czytana, ale i usłyszana. I tak doszłam - do teraz, do dzisiaj. Dziś wiem, że nie trzeba się bać własnego głosu. Bo kiedy wiersz się rodzi - trzeba mu dać światło. Nawet jeśli nie wiadomo, czy ktoś go przeczyta, zrozumie, przytuli. Bo może gdzieś, kiedyś, ktoś przeczyta od końca. I od tego zacznie się jego własna opowieść.
  5. Ładnie, a peelka widać z tych kochliwych. Pozdrawiam
  6. @Wiesław J.K. serdeczne dzięki za te nuty jak malowane to jest fakt czy też melodię mi przyniosły bo póki co słowami gram :))) @Annna2 lato każdego niespokojne przechodzi burze oraz deszcze umie wyciszyć i ukoić wzdychamy; mogłoby być lepsze :)))
  7. Witam - cieszy mnie twój komentarz - dziękuje - Pzdr.wakacyjnie. Witaj - dziękuje za ową dobrą nadzieje i czytanie - Pzdr.serdecznie. Witaj - też tak sądzę - niech tak zostanie - Pzdr.
  8. @Stracony dziekuje @Annna2 dziekuje
  9. Witaj - miło że złote - dzięki - Pzdr.
  10. Dzisiaj
  11. Prawda.
  12. Miłość od pierwszego wejrzenia różnie się kończy. Poczekaj, nie rób głupstw ! To taka rada starego wróbla i z żartem :) A na poważnie, to bardzo ciepły, nieśmiały - łagodny wiersz o zakochaniu. Fajnie, że ktoś jeszcze w młodości ( jak mniemam) takie wiersze pisze.
  13. gdy słońce wytula obłoki a dzień w złoceniach i czerwieni tonie pozwalaj się zachwycać nie w chmurach jednak trzymaj głowę bo nigdy nie wiesz kiedy możesz dostać z liścia
  14. @Nela romantycznie i ładnie
  15. @Jacek_Suchowicz rozrabia to lato, jest niespokojne- deszczowe i burzowe
  16. @Waldemar_Talar_Talar dzięki
  17. @Jacek_Suchowicz Proszę bardzo! Zrobione, nuty jak malowane :-)
  18. Wczoraj
  19. To przyszło cicho, bez ostrzeżeń, jak wiatr, co szeptem liście pieści — spojrzenie tylko, kilka słów i świat nabrał innych treści. Zwyczajne rzeczy — nagle cud, znajomy głos — melodia nowa. Serce, co dotąd spało w snach, zaczyna mówić, śpiewać, wołać. Każdy Twój gest — jak iskra w mroku, uśmiech — jak promień pośród burzy. I nawet cisza, którą dzielisz, nagle już wcale nie jest duży. Nie wiem, czy to miłość już, czy tylko sen, co drży na jawie, lecz wiem, że jesteś — i to wystarcza, by wszystko inne było prawie.
  20. Co koci? Co kole? Mop o pomelo koci co koc.
  21. @Roma Jeżeli "gramy" w miłosne Texas Hold'em to flop leży już na stole.
  22. Jeśli w sierpniu dni są jasne, wnet stodoły będą ciasne. W sierpniu grzmotów wiele, zimą...
  23. @Kwiatuszek ten wiersz jest o odchodzącym lecie a o przychodzącej jesieni będzie inny:)))) dzięki nie wiem co mam napisać ostatnio określono mnie "poetą samoukiem" może coś w tym jest:))))
  24. słońce rozkłada woal na pozdrawiających się samochodach miasto drgnęło z odrętwienia kłapią buty po chodniku wskrzeszane uśmiechy brudne i nieszczere - często spadają w lśniące kałuże wiatr przekaże pozdrowienia czyni to przecież na przymierze co niedziele tyle różnych błękitów już poznałem
  25. @Dagna Myślisz, że każdego można przypisać do jakiegoś schematu. Mimo tego, że każdy człowiek to ktoś niepowtarzalny. Jeśli nawet wpisze się w schemat niedostateczność , schemat może być punktem wyjścia , nie granicą. Kiedyś lubiłem czytać, słuchać tych psychologicznych błękitów. Jaka to cienka granicą dzięki poznawanie od upraszczania. Tekst - to oddech między zdaniami, rozwarstwienie teraźniejszości. Pozdrawiam
  26. M_arianna_

    Z liczbą w tytule

    Tramwaj numer 3.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...