Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. "A mowa nienawiści powstała w celu cenzurowania niewygodnej prawdy, tymczasem: efekt jest całkowicie odwrotny od zamierzonego celu, nawet już wschodni sąsiedzi - Rosjanie - mają już dość antyrosyjskich treści i to nie inny jak sam dzielny pan minister i wicepremier spraw zagranicznych - Radosław Sikorski - został oskarżony przez Rosjan, jakby inaczej: o mowę nienawiści..." Filozof Łukasz Jasiński
  3. Mocno trafiony komentarz!
  4. @Corleone 11 Dziękuję, wiesz, to tak na marginesie wniosków, które mi się uzbierały :)
  5. @viola arvensis, @Stracony Dzięki za odwiedziny :)
  6. @Jacek_Suchowicz @Andrzej P. Zajączkowski – też medytowałam nad tym wersem, ale dopiero teraz (pod wpływem Waszej wymiany myśli) znajduję gotowe ujęcie: (oczywiście musi być: wspomnienie). Pozdr.
  7. Polityk* stwierdził, że pan prezydent elekt Karol Nawrocki zablokuje szkodliwą politykę rządu pana premiera seniora Donalda Tuska. Ponad dziesięć milionów Polaków jednoznacznie zaaprobowało jego punkt widzenia w trzech podstawowych kwestiach - narodowej, niepodległościowej i chrześcijańskiej** - to o są trzy podstawowe formuły, które były punktem odniesienia jego działania, a także odrzucenie tego - wszystkiego - co pan premier senior Donald Tusk realizował - niszcząc Trzecią Rzeczpospolitą Polskę wraz z jakąś tam unią europejską. Pan prezydent elekt Karol Nawrocki bardzo jasno powiedział, że te kwestie będą przez niego odrzucane - nie pozwoli na migrację, zielony ład i tak zwane klimatyczne ocieplenie i na to wszystko - co ma zniszczyć Trzecią Rzeczypospolitą Polskę.*** Źródło: w.polityce.pl *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian, a wyżej wymienione słowa wypowiedział Antoni Macierewicz **jak najbardziej prawidłowa kolejność ***w Polsce słowiańskich pogan jest około trzydzieści tysięcy i bardzo szybko ich liczba rośnie - za jakąś dekadę będą uwzględniani jako wyborcy - teraz są ignorowani Łukasz Wiesław Jan Jasiński
  8. @yfgfd123 Autorze: "wszędobylskim wiatrem" zamast "(...) wszędobylskich (...)" i "mojej" zamiast "(...) mej (...)". Wskazane byłoby uporządkować interpunkcję. Czytało się miło. Pozdrawiam Cię. 🙂
  9. @Annna2 odpisałam Ci pod "niewierszem" na ten temat. Tam jest komentarz, odpowiedziałam Ci wtedy jak czułam, podziękowałam. Czasami słów mi brakuje, dlatego piszę mniej obszernie, ale myślę, że to co chcę w tych paru słowach przekazać , jest zrozumiałe. Przepraszam.
  10. @Stracony Taka wariacja na temat reala, plan nawet, ale z tych odległych, bo zapomniałem dodać, że na tego Merola zarobiłem pisaniem poezji :)) @Annna2 No ba, przefajny, aż za fajny nawet :) @viola arvensis Bywa i tak przy dochodowościach :) Dzięki, cieszę się :)
  11. Dzisiaj
  12. @Annna2 Aniu, przecież pod tym wierszem Ci odpisałam. To co się stało pod ostatnim wierszem, to naprawdę było przeoczenie. Czasami mi się to zdarza też wobec innych. Jak tylko to zauważam, to staram się to naprawić. Nie chciałam Ciebie urazić... Uważam, że zasługujesz na odpowiedź, zawsze. Mogę Cię tylko kolejny raz przeprosić i mam nadzieję, że zrozumiesz.
  13. @Alicja_Wysocka Trudno odmówić racji Twojemu "Felietonikowi". 🙂 Pozdrawiam serdecznie.
  14. @Jacek_Suchowicz Sara pisze: Only memories waking, That sleep so light a sleep - czyli, bardzo dosłownie: Tylko budzące się wspomnienia, Które śpią tak lekkim snem. Zatem wspomnienie lub wspomnienia nie są już zbudzone, a dopiero się budzą. Ale zbudzenie jest o sylabę krótsze niż przebudzenie, to poprawia rytm. Wiersz z łamanym metrum, nietypowy dla Sary. Ale niewątpliwie ma dużo uroku - przynajmniej w oryginale.
  15. @Lidia Maria Concertina Przeczytałem "(...) coś teraz (...)", a była to "Randka w jasno". Czas, który poświęcasz na pisanie opowiadań, z pewnością nie jest "(...) stracony (...)". Poświęcony na ich czytanie - jest tym samym zyskany. Mam zastrzeżenia technicznej natury: "rodem ze" zamiast "(...) rodem że (...)"; po "(...) Marzę (...)" potrzebny przecinek; "nieważne po co" zamiast "(...) nieważne, po co (...)". Pozostawiam 🙂 i 🎩 za przyjemność czytania oraz pozdrowienia.
  16. I wciąż płyną tragiczne wiadomości ze Strefy Gazy - tamtejsze szpitale przekazały w sobotę informację o zabiciu w izraelskim ataku co najmniej osiemnaście osób - część z nich oczekiwała w kolejce po jedzenie... Źródło: Do Rzeczy Łukasz Wiesław Jan Jasiński
  17. @Roma Tutaj też nie ma odpowiedzi dla mnie "niewiersz" Inni zasługują- nawet po kilka razy ( nawet bardzo obszernie) ja nawet na najmniejszą- ale to nic Mnie w domu nauczono szacunku. Ale, równocześnie wiem, że nie ma obowiązku odpowiadania- jeśli ktoś nie zasługuje to nie
  18. Tutaj też nie ma odpowiedzi dla mnie. Inni zasługują- nawet po kilka razy ja bardzo obszernie nie- ale to nic. Mnie w domu nauczono szacunku. Ale, równocześnie wiem, że nie ma obowiązku odpowiadania- jeśli ktoś nie zasługuje to nie
  19. Życie to sen I nie przynosi Żadnych odpowiedzi Tylko pytania Które znikają W niewyraźnym tle Znikają w szarej mgle
  20. @Dagna Niestety nie wiedziałam, że do bramki muszę celować 😅 a moim najwyraźniej nielotnym wnioskiem chciałam w świat puścić nutkę mojej wiary w istnienie wieczności. Pozdrawiam @Hiala Zgadzam się. Pozdrawiam :)
  21. Izrael nie działa jak tyrani historii, tylko: postępuje zgodnie z prawem międzynarodowym - napisał konserwatywny syjonista - Tom Rose - kandydat na ambasadora Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej - w ten sposób amerykański dyplomata skomentował słowa - szefa polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych - pana wicepremiera Radosława Sikorskiego - ten wezwał wcześniej jakiś tam Izrael do respektowania prawa międzynarodowego. Źródło: Interia W internecie: aż huczy od popełnianych zbrodni ludobójstwa na ludności cywilnej - Palestyńczykach - przez jakiś tam Izrael - nadrzędnym celem jakiegoś tam Izraela jest zrównanie z ziemią Strefy Gazy i wybudowanie na gruzach Strefy Gazy nowego raju dla najbogatszych ludzi na świecie - tego zapragnęli sobie biznesmeni, jak widać: pan minister i wicepremier spraw zagranicznych - Radosław Sikorski - ma odwagę o tym głośno mówić - powinien zostać prezesem Platformy Obywatelskiej i prezesem Rady Ministrów, dodam: nie przepadam za tym człowiekiem, a jednak - potrafię docenić jego postawę - odwagę... Łukasz Jasiński
  22. @Jacek_Suchowicz Jacku, można nucić ten wiersz jak piosenkę.
  23. @Bożena De-Tre Bożenko. Dziękuję. No naprawdę.....
  24. @violetta Bo to jest lokal socjalny, a nie - komunalny, tym bardziej: prywatny, poza tym - ludzie, którzy mają prywatne mieszkania i tak płacą za czynsz - chociaż nie powinni, nie mam również wody w kibelku - używam miski z wodą i to jest mój wybór: stosuję filozofię minimalizmu - płacę mniej za wodę i w ogóle nie płacę za gaz, jak widzę: do pani nadal nie dociera - wszystko już w życiu miałem i niczego już nie potrzebuję, prócz: podstawowych rzeczy do ziemskiej, mieszkaniowej i osobistej - egzystencji. Łukasz Jasiński
  25. Już słońce żółcią maluje pejzaż, Nad łąką mgły, co przyszły znikąd. Jeśli Ci powiem, to nie uwierzysz "że lato - odchodzi po cichu". Jest zawstydzone, zmieszane z błotem I naznaczone niejedną klęską. Ale przestańmy, nie mówmy o tym, Chce odejść cicho - po angielsku. Lecz brak mu gracji, tudzież lekkości, Gdy kroczek robi, by wyjść bez dźwięku; Wtedy gdzieś lunie, błyśnie, zagrzmoci, Napędzi strachu, zadrży lękiem. Jeszcze wykręci kilka numerów, Zaskoczy ludzi jakimś żywiołem. A ja śmiem twierdzić tutaj i teraz - ono się samo siebie boi. Stąd ta reakcja - niby agresja, Lecz ciepłym wiatrem wyszepcze "wybacz!". Może pomyślisz, skończysz narzekać i zaczniesz trochę przewidywać. Dzień, zda się, szybciej nam wszystkim bieży, Bociany lecą już w swoim szyku. Jeśli Ci powiem to nie uwierzysz "że lato - odchodzi po cichu"
  26. @Migrena Noo pióro każdy musi mieć swoje przecież.Masz swój rozpoznawalny już styl ..i to jest super.
  27. *Zwracam uwagę na celowość takiego właśnie zapisu tytułu. Minęło już trochę czasu, odkąd on pojawił się w moim życiu. Myślałam początkowo: facet jak facet, znajomy jeden z wielu. Jak pojawił się, tak zniknie. Nie przywiązywałam więc wagi do jego obecności tym bardziej, że - jak zdawało mi się wtedy - relacja ta jest i pozostanie czysto zawodową. Nawet w miarę kolejnych spotkań, na które gdy umówiliśmy się, przychodził. Często z kwiatami lub z prezentami o innym charakterze, zawsze jednak okazując, że pamięta, co lubię. Okazując, że słucha i że zwraca uwagę na moje potrzeby i że szanuje wyznaczone przeze mnie granice. Minęło tych spotkań sama nie wiem ile. Nie liczyłam; zresztą ważniejsza jest ich jakość. Znając swoją wartość nie zauważyłam, że w pewnym momencie zaczął przyglądać mi się baczniej. Ot, swego rodzaju rutyna. Przyzwyczajenie kobiety do męskiej atencji. Do tego, że często oglądają się za mną na ulicy nawet wtedy, gdy ubieram się "na chłopczycę". Tak, tak - myślę sobie wtedy - pogap mi się na tyłek, jeśli chcesz. Tyle twojego. Nie zauważyłam także dlatego, że znów wskutek rutyny dawno już nie przyglądam się swoim uczuciom. Jestem singielką, zajętą w dużej mierze życiem zawodowym, dbaniem o swoje ciało, obowiązkami wobec mamy i psem. Ukochanym dogiem imieniem Księżyc. Skąd akurat to imię? Właściwie nie wiem. Zamarłam, gdy podczas jednego z ostatnich spotkań złożył mi jednoznaczną propozycję. Świadczącą dobitnie, w sposób najbardziej czytelny, na co ma nadzieje w związku ze mną. Moje zamartwienie wzrosło jeszcze bardziej, gdy obiecał, że zmodyfikuje swoje powzięte wcześniej plany. Nie sprecyzował, co zrobi, a ja - znów wskutek wspomnianego przyzwyczajenia - nie poświęciłam nawet jednej myśli na analizę, co może mu przyjść do głowy i co może zrobić. W wyniku czego przy kolejnym spotkaniu znów zaskoczył mnie tak, jak potrafi chyba tylko on. W każdym razie spośród znanych mi mężczyzn. Wyżej wymienione zastygnięcie było tym większe, że jako singielka przywiązuję żadną uwagę, a na pewno bardzo małą, do swoich uczuć. Żyję tak, jak żyję, czyli praktycznie prawie tylko obowiązkami, a faceci bywają wokół mnie - pojawiają się i znikają. Jak to oni. A on... Swoją dotychczasową stałością skłonił mnie do pomyślenia. Do nazwania tego, co zaczęłam czuć dwoma słowami: lubię go. Gdybym powiedziała sobie: on jest bo jest, nieważne, obojętne - próbowałabym okłamać samą siebie. W tym właśnie problem: jest. Jest mi z tym trudno. Akomfortowo wręcz: ze świadomością jego bycia, ze świadomością tego, co do mnie czuje, a jeszcze bardziej z tym, że wiem, co dla mnie zrobił. I co zrobić jest gotów. I to azależnie od tego, co mu powiem. Jak uzasadnię albo jak spróbuję przekonać, że... Wolę o tym nie myśleć, bo... bo tak jest łatwiej. To chyba rzeczywiście karma. Ponowne spotkanie po minionych latach poprzedniego wspólnie przeżytego wcielenia, jak wyjaśniła mi jedna z przyjaciółek, trafem zajmująca się energetycznym zależnościami. Czy znowu muszę mieć trudno i boleśnie tak, jak wtedy?? Po co się pojawił?? Musiał zechcieć więcej?? Poczuć więcej?? Źle było tak, jak było? Spotkania? Odwiedziny? Wspólny czas, kwiaty, prezenty? Szampan? Rozmowy? Objęcia i przytulenia? Bez zapewnień, deklaracji i planów? W tym problem, że właśnie źle. Bo ja i on, my oboje, jesteśmy tacy, jacy jesteśmy, a między nami w przeszłości wydarzyło się to, co się wydarzyło. To właśnie, a nie co innego. Czasem chcę, żebyś zniknął. Żebyś w ogóle nie pojawił się i żebym nie wiedziała tego, co wiem teraz. Czasem, może nawet częściej, nie chcę czuć. I żebyś ty nic poczuł. Może byłoby lepiej, żebyś naprawdę był zimnym draniem? Ale wtedy... Ech. Kartuzy, 2. Sierpnia 2025
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...