Gość Opublikowano 13 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2019 (edytowane) uciekły ptaszyska z betonowych klatek na szarej matrycy szarością odbitych rozsypując w swoim locie pył z lekkich niewidocznych dla nielotów pióropuszy a ten unosił się delikatnie opadając wolno na parki miejskie dzikie łąki miejsca ptaków szukających wodopoju do życia za szpakiem szybowały śledząc czarną postać jedyną widoczną w ciemnościach wprost do niego po pióro życia po miłość z jego spokojnych wilgotnych oczu wolnych od strachu przed dzikim stadem napełniły dzbany wodą pióra przeczesały swierkot w śpiew zamieniły i płakały razem z nim nad ciasnymi korytarzami raniącymi skrzydła szpakowe mieniące się wszystkim w co wierzyli wyskubywane przez drapieżników czyhających na ich glowy wracały do niego a on czuł że różowe piaski Elafonisi są zbyt daleko i zamieszkał na szarością odbitej łące nie chciał znowu być człowiekiem dla wielu wybrał niewielkie stado kolorowe dzikie łatwopalne by dać im ogień do życia pilnowany płomień ogrzewał wątpiących uratował tysiące śpiących czarodziejskich ptaków wyrywająch ich ze szponów sępa krążącego zawsze gdzieś obok Pamięci ks Andrzeja SZPAKA, jedynej prawdy, którą poznałam. Hippisa , który nawet drapieżników przyjmował....pomozcie temu, ktory jest wsrod Was, on Was potrzebuje, ja odlatuje w gory. Bede bardzo tesknila Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Edytowane 13 Listopada 2019 przez Gość (wyświetl historię edycji) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się