Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

****


Rekomendowane odpowiedzi

Tam gdzie się zaczynasz
rodzę się
gdzie spojrzeniem dotykasz
wyrastam gwiazdami

śniegiem spada twój uśmiech
a ja brodzę w zaspach
i tylko ciepła kurtka ze słów
kocham cię
trzyma mnie przy życiu

trzyma.

w cudzie twojego oddechu
tańczę każdą kroplą
i nie pamiętam
i nie pamiętam
i nie pamiętam

====
Witam wszystkich! Jestem tutaj nowiusieńki i zielony jak tło tego forum :) Proszę o Wasze zdanie na temat tego wiersza. Pozdrawiam serdecznie!

Rydukow

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michale nowiusieńki - moim zdaniem jest w twoim wierszu potencjał urody (patrząc nań po basku), ale wydobyłabym ją wprowadzając pewne zmiany - głównie cięcia:
niedawno rozmawialiśmy na forum, czy przerabiać cudze wiersze dla przykładu - ja byłam przeciwna, ale przyznaję, że czasami aż mnie korci, tak można najprościej pokazać o co nam chodzi - jeśli byłbyś ciekawy moich zmian w tym wierszu daj znać

ale może jeszcze się wypowiedzą "fachowsi" ode mnie

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż. Po pierwsze jest Warsztat. To tyle jeśli chodzi o "pouczenia" (wiersz i tak trafi do początkujących).
Miło, że prosisz o pomoc.
Z mojej strony mogę zwrócić uwagę na bardzo częste przedelikatyzowywanie metafor. Przykładowo:
"i tylko ciepła kurtka ze słów
kocham cię" - zbytnio się "rozczulasz" nad tym fragmentem. Emocje tak, umysł nie. Przykładowa propozycja:

"dziś w nocy miasto rozkwita
z bursztynowego pułapu nie dosięgnę anioła
który by oddał twój uśmiech
i twarz zziębniętą zasłonił od mrozu
i czułym pocałunkiem odwróciłby oddech" - może to nie jest coś pięknego, bo to raczej "nie moje klimaty", ale mam nadzieję, że zrozumiesz o co mi chodzi. Twórz klimat, nie pisz dosłownie i nie bądź monotoniczny - bądź oryginalny ;)

Po drugie nie rób takich powtórzeń:
"i nie pamiętam
i nie pamiętam
i nie pamiętam" - to naprawdę szpeci ;)


Pozdrawiam serdecznie

PS. Przeniesiono.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



panie Piotrze - człowiek jest nowy, więc strzelił od razu do działu Z, ja też tak zrobiłam za 1.razem i też zostałam przez Pana przeniesiona, jednak bez żadnego komentarza (co przeżyłam dość ciężko)
pomyślałam żeby debiutantowi cokolwiek odpisać pod wierszem, bo w warsztacie mógłby się nie doczekać - panie Piotrze kiedy ostatnio Pan coś komentował w warsztacie?
a tu proszę chłopak został zauważony

pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P. Michale - Będzie mi bardzo miło popracować na twoim materiale tekstowym, nie ukrywam, że będę ograniczała ilośc słów, bo tak pisane wiersze lubię, ale to oczywiście jest rzecz gustu - nie musisz podzielać takiego zamiłowania, ale zawsze warto pamiętać, aby każde użyte słowo było celowe:

tu ostatnie powtórzenia nie są potrzebne, no bo skoro "nie pamiętam" no to koniec i już a nie rozpamiętywanie niepamiętania za pomocą powtórzeń
dobrze jest też unikać wielkich słów typu "cud", bezpośrednich, zbyt oczywistych wyznań typu "kocham cię" - ja wiem, że one mogą płynąć z serca tak uwznioślonego emocjami jednak dla czytelnika bywają po prostu śmieszne - poezja musi dziać się w wyobraźni czytelnika - jeśli mu wszystko powiesz, to będzie rozczarowany

2. zwrotka trochę zakręcona: uśmiech jak śnieg, podmiot przechadza się w nim, ale ledwo żyje z zimna, bo go jedynie kurtka słów ratuje - to jak to jest, usmiech mrozi, a słowa ogrzewają - zatem czyje to wyznanie miłości... no i ten tytuł "niewydumany"

no dobrze już konczę, po moich przeróbkach wiersz wyglada tak:

tytuł: trzyma mnie przy życiu

gdzie się zaczynasz
tam rodzę się gdzie
spojrzeniem dotykasz
wyrastam gwiazdami

śniegiem spada twój uśmiech
a ja brodzę w zaspach
w cieplej kurtce ze słów

w twoim oddechu
tańczę każdą kroplą
i nie pamiętam



pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam bardzo za komentarze! Hmm... poczytałem trochę wierszy w dziale dla początkujących i dla zaawansowanych, no i trafiłem raczej na niewyszukane rymowanki (mój pech), w związku z czym stwierdziłem, że aż tak początkujący nie jestem, bo piórem trochę się już bawię. W każdym razie jeszcze raz dziękuję. Postaram się nadal pracować, tymczasem wrzucę tutaj jeszcze trochę innych starszych wierszy, żebyście (o ile zechcecie) trochę bliżej zapoznali się z moją mizerną poezją i wskazali mi błędy. Dziękuję jeszcze raz. Pozdrawiam serdecznie!

Rydukow

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • śliczny   od zawsze prowadzę przed siebie i skręcam raz w prawo raz w lewo a gdzie wyprowadzę ja nie wiem twój wybór czy piekło czy niebo :))  
    • Rozdział piąty       Ta noc trwała tyle, ile trwała. Czyli - określę to wprost - zdecydowanie dłużej. Działo się zaś tak dlatego, że Gabr'I'ela z Milem skorzystali z Mocy, aby móc dłużej, o tyle właśnie dłużej - cieszyć się sobą. Pominę natomiast opis, zarówno ogólny jak i jego szczegóły, ufając Twojej, drogi Czytelniku, wyobraźni. Bowiem cel tego opowiadania jest inny.                      *       *       *      Wykorzystawszy okazję i włożywszy w ten cios odpowiednio więcej siły - odpowiednio i precyzyjnie - Zawisza wytrącił miecz Ulrykowi. Po czym szybkim ruchem, nie dając mu czasu na reakcję, przystawił własne ostrze do odsłoniętej szyi przeciwnika. Wielki mistrz bowiem w swojej pysze uznał za zbędne założenie chroniącego gardło kołnierza, który to jednak fakt w obecnej sytuacji był bez znaczenia. Ponieważ Zawisza - jak wiesz, mój Czytelniku - nie miał najmniejszej chęci, aby go zabić. Co bezpośrednio wynikało z ustaleń, poczynionych przezeń z królem Władysławem.    - Koniec walki. Poddaj się - wycedził zimno Zawisza, uśmiechając się do siebie w duchu. Na myśl o wiecznej chwale, która nań właśnie spłynęła. I na myśl o tej jeszcze większej, która mu przypadnie za korzyści, które w następstwie owego starcia przyjdą na Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie oraz dla zamieszkujących ich ludzi.    Ulryk w odpowiedzi spojrzał z nienawiścią.     - Na Boga i mój rycerski honor, nigdy! - wykrzyknął zajadle. - Daj mi miecz!     - Nie - wycedził Zawisza ponownie, równie zimno jak przedtem. - Nie dam. To koniec walki. Koniec twojego zakonu. Waszego panowania i waszego ucisku: na moim ludzie i na Litwinach. Tych oto tu - wskazał zbliżających się polskich rycerzy z jednej strony, a z drugiej litewskich wojowników. Wielkiemu mistrzowi wydało się to bardzo dziwne.     - Co się dzieje? - rozejrzał się zaskoczony. - Dziwne to, przecież przed chwilą bitwa wciąż trwała...    - Ale już nie trwa - dobiegł go z prawej strony głos. Męski i chłodny, pełen zdecydowania. Ulrykowi wydał się on uderzająco znajomy. Równie uderzający jak cisza, która zapadła kilka dobrych chwil temu. W jego odczuciu nienaturalna, chociaż przerywana chrzęstem zbroi podchodzących rycerzy, dźwiękiem chowanych do pochew mieczy - odruchowo zidentyfikował ten odgłos - oraz rżeniem koni. Spojrzał zdziwiony, nie dostrzegł jednak nikogo.    - Co się dzieje? - tym razem wyrzekł na głos pytanie.     - Ano to właśnie, co powiedział ci Zawisza - znów ten sam głos dobiegł jego uszu. - Koniec. Z woli króla Władysława i z ręki Zawiszy Czarnego. Za moimi przyzwoleniem i zgodą - Jezus uobecnił się kilka kroków od wielkiego mistrza. Ten rozpoznał Go natychmiast mimo bardzo dziwnych - jego zdaniem - szat, na co od razu zwrócił uwagę. I pomimo sytuacji, w której się znajdował.     - Jakże to, Panie? - powiedział po łacinie. - Ty z nimi, a przeciwko nam? Jakże to? - powtórzył pytanie, zdziwiony do głębi. Nagle przestał być pewien czegokolwiek z tego, co do tej pory wydawało mu się oczywiste. Nie wiedział nawet, czy wierzyć oczom i uszom. Może to pogańskie czary?     - Tak, to prawdziwy Ja - odrzekł swobodnie Jezus. -  Nie przeciw wam jednak, a przeciw temu, co myślicie i przeciw temu, co czynicie.     Zdziwienie Ulryka sięgneło niebios. Minęła naprawdę długa chwila, nim zdołał odpowiedzieć.    - Ale przecież - wyjąkał - służyliśmy tobie... i twojemu Ojcu...    - Służyliście sobie - uciął szorstko Jezus. Tonem, który Ulryk rozumiał najlepiej: nie znoszącym jakiegokolwiek sprzeciwu. Po czym prawie natychmiast skinął na ZawIszę.     - Nałóż mu więzy.      Voorhout, 2. Listopada 2024 
    • @Domysły Monika Dziękuję, nie znałem tego :) @Hiala + / -
    • Zatankujmy do pełna pojemne zdanie i nareszcie pojedźmy dalej niż za horyzont pisarskich lub przemowatych ewentualnie przekonujących marzeń nad zamarzeniami!!   Warszawa – Stegny, 02.11.2024r.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...