Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
jeremy

jeremy

już chyba ustały
bóle fantomowe po sercu
którym nakarmiły się gołębie
jeszcze tylko
daliby knebel zamiast języka
żeby ciało wysyciło pragnienie
monotonną zabawą
w nomos kosmos orgazm
i byłoby naprawdę dobrze
ale aparaty chwytające znaczenia
coraz trudniej oddawały światło
papierosy w żabce
dickensa grójecka
skręcić w banacha
w uszach molekularne treści
czy ziarenka piasku
między płytami chodnika
były tu wtedy
gdy świat wydawał się
przestrzenią
bez pytań
i odpowiedzi

jeremy

jeremy

już chyba ustały
bóle fantomowe po sercu
którym nakarmiły się gołębie
jeszcze tylko
daliby knebel zamiast języka
żeby ciało wysyciło pragnienie
monotonną zabawą
w nomos kosmos orgazm
i byłoby naprawdę dobrze
ale aparaty chwytające znaczenia
coraz trudniej oddawały światło
papierosy w żabce
dickensa grójecka
skręcić w banacha
w uszach molekularne treści
czy ziarenka piasku
między płytami chodnika
były tu wtedy
gdy świat wydawał się
przestrzenią
bez pytań
i odpowiedzi



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski   piszę z czasowego rozpędu a Twój wiersz wymaga kontemplacyjnego zamyślenia.   wrócę sobie.   Twoj utwór mistrzowsko splata eschatologiczne ukojenie z historycznym zakotwiczeniem rodu Gorzkowskich.   przemijanie staje się tutaj  bramą do wyższej formy bytu, podczas gdy pamięc o dziedzictwie i herbie Tarnawa triumfuje nad osobistą chęcią zapomnienia.   stanowi trwałą kolumnę w nurcie czasu.       tyle o Twoim pieknym wierszu.   ale tak bardzo brakuje tutaj dzisiaj Anny !!!   smutno.    
    • Kiedy Staś i Nel wędrowali w pustyni i w puszczy, Brytyjski Korpus Ekspedycyjny wyruszył z Egiptu na południe by zdławić powstanie Mahdiego. Spore wrażenie wywarli na Brytyjczykach wojownicy z plemienia Hadendoa, których - za sprawą awangardowych fryzur - nazywali Fuzzy-Wuzzy. Do wspomnianego przełamania kwadratu (solidnej formacji defensywnej, która zazwyczaj wytrzymywała wszystkie ataki) doszło pod Abu Klea w 1885. Wiersz, zgoda, kolonializmem ocieka, ale wyraża też żołnierski podziw dla wytrwałego przeciwnika, podziw - na który nie wszystkich było stać. Byłaby to ciekawostka z minionej epoki, ale niestety w Sudanie wojna - choć bez Brytyjczyków - trwa nadal.   Z wieloma ludami walczyliśmy za morzami, Jedni byli odważni, inni wcale: Z Pasztunami, Zulusami, Birmańczykami; Ale to Fuzzy bił się najwspanialej. Nigdy nic po taniości nie dało się z nim: Krył się w chaszczach i konie nam podcinał, Wyrżnął nam warty pod Suakim Z naszymi wojskami chołubce wycinał. Za ciebie ten toast, Fuzzy-Wuzzy, w twoim domu w Sudanie; Zacofany z ciebie poganin, ale wojownik na zawołanie; Dajemy ci certyfikat, a jak chcesz mieć podpisany Przyjdziemy pohulać, jeśliś zainteresowany.   Próbowaliśmy szczęścia na Chajberskiej przełęczy, Burowie opukali nas jak głupich na milę, Birmańczyk dreszczami Irawadi nas dręczył A Zuluscy Impi zdeptali nas ze stylem Lecz to co oni nam zrobili to bzdety Przy tym, co Fuzzy nam nawarzył Staliśmy twardo - mówią gazety Ale jeden do jednego Fuzzy nas przysmażył Za ciebie ten toast, Fuzzy-Wuzzy, żonkę i dzieciaka Mieliśmy rozkaz cię złamać i dlatego cała draka. Waliliśmy w ciebie z Martinich, więc dużych szans nie miałeś; A jednak, Fuzzy-Wuz, nasz kwadrat przełamałeś.   On żadnych swoich gazet tam nie ma, On nie ma medali, nagród ni zaplecza, Więc nam o jego zdolnościach świadczyć trzeba W używaniu dwuręcznego miecza: Kiedy nagle z krzaków wyskakuje i znika bez znaku Ze swoją szeroką włócznią i skórzaną tarczą, Miłe dnia godziny z Fuzzy'm w ataku Zdrowemu Tommy'emu za rok wystarczą. Za ciebie ten toast, Fuzzy-Wuzzy i przyjaciół co przepadli Gdybyśmy kumpli nie stracili, płakać z tobą byśmy wpadli; Lecz się daje i zabiera, więc uczciwie handlowałeś, I choć straty miałeś większe, przecież kwadrat rozerwałeś!   On rusza w dym, gdy strzelamy salwami I nim się obejrzymy, po głowach nas bije; W gorącym piasku kąpany, czesany cierniami I zazwyczaj udaje, kiedy nie żyje. Jest stokrotką, kaczuszką, jagnięciem! Jest szaleństwem kauczukowego idioty, Jedyny ze wszystkich, reaguje ziewnięciem Na widok Pułku Brytyjskiej Piechoty! Za ciebie ten toast, Fuzzy-Wuzzy, w twoim domu w Sudanie; Zacofany z ciebie poganin, ale wojownik na zawołanie; To za ciebie Fuzzy-Wuzzy, choć fryzurę masz spod wiadra, - Ty skoczny czarny łotrze - boś Brytyjski złamał kwadrat!   I Rudyard (1890): We've fought with many men acrost the seas, An' some of 'em was brave an' some was not: The Paythan an' the Zulu an' Burmese; But the Fuzzy was the finest o' the lot. We never got a ha'porth's change of 'im: E squatted in the scrub an' 'ocked our 'orses, E cut our sentries up at Sua~kim~, An' 'e played the cat an' banjo with our forces. So 'ere's ~to~ you, Fuzzy-Wuzzy, at your 'ome in the Soudan; You're a pore benighted 'eathen but a first-class fightin' man; We gives you your certificate, an' if you want it signed We'll come an' 'ave a romp with you whenever you're inclined.   We took our chanst among the Khyber 'ills, The Boers knocked us silly at a mile, The Burman give us Irriwaddy chills, An' a Zulu ~impi~ dished us up in style: But all we ever got from such as they Was pop to what the Fuzzy made us swaller; We 'eld our bloomin' own, the papers say, But man for man the Fuzzy knocked us 'oller. Then 'ere's ~to~ you, Fuzzy-Wuzzy, an' the missis and the kid; Our orders was to break you, an' of course we went an' did. We sloshed you with Martinis, an' it wasn't 'ardly fair; But for all the odds agin' you, Fuzzy-Wuz, you broke the square.   E 'asn't got no papers of 'is own, E 'asn't got no medals nor rewards, So we must certify the skill 'e's shown In usin' of 'is long two-'anded swords: When 'e's 'oppin' in an' out among the bush With 'is coffin-'eaded shield an' shovel-spear, An 'appy day with Fuzzy on the rush Will last an 'ealthy Tommy for a year. So 'ere's ~to~ you, Fuzzy-Wuzzy, an' your friends which are no more, If we 'adn't lost some messmates we would 'elp you to deplore; But give an' take's the gospel, an' we'll call the bargain fair, For if you 'ave lost more than us, you crumpled up the square!   E rushes at the smoke when we let drive, An', before we know, 'e's 'ackin' at our 'ead; E's all 'ot sand an' ginger when alive, An' 'e's generally shammin' when 'e's dead. E's a daisy, 'e's a ducky, 'e's a lamb! E's a injia-rubber idiot on the spree, E's the on'y thing that doesn't give a damn For a Regiment o' British Infantree! So 'ere's ~to~ you, Fuzzy-Wuzzy, at your 'ome in the Soudan; You're a pore benighted 'eathen but a first-class fightin' man; An' 'ere's ~to~ you, Fuzzy-Wuzzy, with your 'ayrick 'ead of 'air — You big black boundin' beggar — for you broke a British square!
    • @Waldemar_Talar_Talar Nie boję się swojej śmierci. Ale w kompletną rozpacz i paraliżujący lęk wpędza mnie myśl, że niektórych osób z mojego otoczenia może w każdej chwili zabraknąć.
    • ja kot . to kaj ? jako to żyć. Ć . yżo ! to kaj ? a kajak Arka ?  a kraka jaka ?
    • @Rafael Marius - dzięki - 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - cieszy mnie twoje podobanie - dziękuje -                                                                                        Pzdr.wieczorowo.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...