mężczyzna z wiekiem staje się ciekawszy
tak mawiała babcia z namaszczeniem przecierając stare tremo
pamiętające czasy przepychu i blichtru
wczoraj spod mokrych rzęs
patrzyłam na ciebie ze strachem
brak wiary przykrywał uśmiech
rozdarta miękłam z czułości
zobacz już zbladła skóra
jestem gotowa na nowe pęknięcia
wszystko czego dotykam
sypie mi się z dłoni
ciemne chmury spłoszyły wiatr
jesionka nie chroni przed chłodem
w torebce nadal noszę rubinowe kolczyki
boję się że kiedy je włożę czar pryśnie
ten zew krwi i zmysłowo zlizane łzy
cała esencja czułości