Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Gosława

Gosława

na skraju łąki
tam gdzie jaskrami usłany kobierzec
Anna ma swoje miejsce
pisze wiersze
nieporadne z ledwością dotykające metafor
kiepskie pełne przemilczeń i bólu
a jednak kłujące do szpiku kości winnych

biedna myślała że świat przyjmie z otwartymi ramionami te liche słowa
zapisane na skrawkach serwetek
lub w pośpiechu na zdreszczonym kawałku uda
w miejscu gdzie jeszcze nie zdążyła wyschnąć ślina

rozdrapywane raz za razem historie
zgryzane niczym paznokcie do krwi
aż po ciekłość nagłych wybroczyn
wspomnień mężczyzn którzy zawiedli
i kobiet dla których jest solą w oku

 

 

Gosława

Gosława

na skraju łąki
tam gdzie jaskrami usłany kobierzec
Anna ma swoje miejsce
pisze wiersze
nieporadne z ledwością dotykające metafor
kiepskie pełne przemilczeń i bólu
a jednak kłujące do szpiku kości winnych

biedna myślała że świat przyjmie z otwartymi ramionami te liche słowa
zapisane na skrawkach serwetek
lub w pośpiechu na zdreszczonym kawałku uda
w miejscu gdzie jeszcze nie zdążyła wyschnąć ślina

rozdrapywane raz za razem historie
zgryzane niczym paznokcie do krwi
aż po ciekłość nagłych wybroczyn
wspomnień mężczyzn którzy zawiedli
i kobiet dla których jest solą w oku

Gosława

Gosława

Lucyna rodziła w bólach
tak jak matka i babka
za każdym razem odcinała pępowinę kuchennym nożem
oddając skrawki siebie

nad łóżkiem wisiała makatka
koślawym ściegiem dzierganych kilka słów
"Nigdy nie mów nikomu
co się dzieje w domu

ze skoszoną trawą ucichły ptaki
żerujące na torfowisku
kopy zielonki mdłym zapachem
wybiły komary

gdzieś między krwawnikami a żytem
wiatr niósł ziarenka ostatniej z modlitw
wierzyła że miłość jest ucieczką
a tymczasem

dziewczyno pomyśl życzenie

na raz
na raz
na raz



×
×
  • Dodaj nową pozycję...