Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
TylkoJestemOna

TylkoJestemOna

 

kiedy otrzymałam bukiet niezapominajek

najpierw z radością szepnęłam - niech żyje poczta kwiatowa

ale zaraz potem się zawahałam

 

bo wraz z nim ktoś dołączył bilecik z czerwonym napisem

 "doczekasz się mnie_niebawem"

i dla mnie zabrzmiało to trochę jak...groźba?

 

po zastanowieniu uznałam, że i kwiaty i note

najsłuszniej będzie zniszczyć

ale moją uwagę przykuła mała czcionka

koloru różowej (lubię to!) landrynki

o krótkiej treści: "sprawdź, czy warto"

a pod nią wydrukowany kod QR

 

- to już mnie uspokoiło, jakaś reklama

uwspółcześniona ulotka 

przyznam, że nawet zainteresowała mnie taka rzecz

 

przyłożyłam więc telefon i wyskoczyła grafika 

kwieciste nibytwarze 

każda podpisana męskim imieniem

wszystkich było dokładnie 12

obejrzane sprawdziłam - numer i imię mają znaczenie (!)

 

arcy-wręcz-ciekawa dotarłam do tekstu

 

"jakie kwiaty dostałaś?

 

przelicz litery

On na ciebie czeka

dopasuj, przetestuj"

 

szybko obliczyłam - niemożliwe!

ktoś sobie robi żarty; oj, to kiepskie!

już miałam zamknąć apkę, kiedy ekran zaczął mrugać 

i pojawił się On____o ja cię kręcę!

 

no serio Ten On - facet marzeń!

błękitne oczy (moja odwieczna słabość)

uśmiech jak z plakatu i włosy czaaaarne 

 

- rety, aż mi się serducho rozbujało

a On? zniknął równie szybko, jak się pokazał!

przewinęłam każde zdjęcie

nie było Go!

gorączkowo sunąc palcem po ekranie

pytałam:

 

- ej, co się z tobą stało??

gdzie jesteś?? 

 

zeszłam i do samego końca strony 

a tam kręciło się spiralnie:

 

"jeżeli liter było więcej__

 

zjedz bukiet, potem głośno wypowiedz kwiacianą nazwę 

a On się pojawi"

 

coooo? aż kilka razy zamknęłam i otworzyłam oczy

co to w ogóle za zabawy??

 

odłożyłam telefon, zrobiłam sobie cappuccino

wykluczone! no raczej!!

 

a w myślach pojawił się_Ten On

 

zjeść bukiet?? phi, cóż za bzdurny pomysł?! 

łypnęłam na wiązankę

...decyzja przyszła z chwilą

 

dobra, wiem, że to przegięcie

ale...te niebieskie oczy!!

 

(jeszcze tylko dopytałam w google czy to roślina trująca)

i tak, chociaż to zabrzmi głupiośmiesznie,

naprawdę zjadłam te kwiaty

i głośno rzuciłam w kierunku smartfona:

niezapominajki!

 

no i czekałam, poważnie, czekałam

na co?

sama dziś nie wiem

 

może na dzwonek do drzwi?

 

może na to że On z telefonu wypełznie?

(przyznaj się: też na to po cichu liczyłeś/liczyłaś?)

minął kwadrans, pół godziny, godzina

 

nie stało się absolutnie NIC

 

z wolna uświadomiłam jednak sobie w jaki absurd uwierzyłam!

sam bukiet, jakaś aplikacja, reklama - i Jego obraz wystarczył

_

__

tylko po co i dlaczego akurat do mnie 

i kto to do diabła wysłał?!

 

i zaraz wspomniała mi się jedna rozmowa...

 

ładnych kilka miesięcy wcześniej

znajomy informatyk stwierdził

że jeśli znajdzie się dobrego wabika

ludzie w sieci okazują się bardziej naiwni

niż 4letnie dzieci

bo poczucie "anonimowości" i "kierowania" tak bardzo ogłupia,

że wszystko się łyka

 

a manipulacja drugą osobą z odległości

jest obecnie wręcz banalna do wykonania

i on sam jest w stanie przekonać każdego!

do totalnie nielogicznej czynności

używając jedynie wirtualnych narzędzi

 

i nagle gorzka ślina podeszła mi do gardła

 

bo przypomniałam sobie co i JAK 

wycedziłam w odpowiedzi:

 

"JA wiem dobrze czym jest manipulacja

i już też nie przesadzaj 

bo JA na ten przykład mam swój rozum

i MNIE  i MOJEJ  inteligencji nie obrażaj!"

 

po tych słowach tylko się uśmiechnął

i zmieniliśmy temat, więc zapomniałam...

 

***

 

wieczorem tamtego dnia przyszła wiadomość

oczywiście - od niego!:

 

"jak smakują niezapominajki?"

 

cóż, domyśl się co na to odpisałam

- nie wszystko powtarzać wypada, lecz podpowiem

zaczyna się na s... a kończy na ...alaj

 

ale, ale ważny jest morał, bo jest i morał 

tej historii:

 

warto mieć świadomość

jak działa i jaką siłę sprawczą ma wirtualna manipulacja

 

i choćby po to żeby nie dać zrobić z siebie idioty/tki

nie zjadać tego "kwiatka"

 

 ***

 

Pst. co roku od męża otrzymuję bukiet

niezapominajek

z bilecikiem i napisem (oczywiście w kolorze różowym)

 

"a jednak się doczekałem"

rozumiem, doceniam

 

a moje serce wciąż porusza Ten Jego uśmiech

i czysty błękit pewnego spojrzenia 

 

😁🍀

 

TylkoJestemOna

TylkoJestemOna

 

kiedy otrzymałam bukiet niezapominajek

najpierw z radością szepnęłam - niech żyje poczta kwiatowa

ale zaraz potem się zawahałam

 

bo wraz z nim ktoś dołączył bilecik z czerwonym napisem

 "doczekasz się mnie_niebawem"

i dla mnie zabrzmiało to trochę jak...groźba?

 

po zastanowieniu uznałam, że i kwiaty i note

najsłuszniej będzie zniszczyć

ale moją uwagę przykuła mała czcionka

koloru różowej (lubię to!) landrynki

o krótkiej treści: "sprawdź, czy warto"

a pod nią wydrukowany kod QR

 

- to już mnie uspokoiło, jakaś reklama

uwspółcześniona ulotka 

przyznam, że nawet zainteresowała mnie taka rzecz

 

przyłożyłam więc telefon i wyskoczyła grafika 

kwieciste nibytwarze 

każda podpisana męskim imieniem

wszystkich było dokładnie 12

obejrzane sprawdziłam - numer i imię mają znaczenie (!)

 

arcy-już-ciekawa dotarłam do tekstu

 

"jakie kwiaty dostałaś?

 

przelicz litery

On na ciebie czeka

dopasuj, przetestuj"

 

szybko obliczyłam - niemożliwe!

ktoś sobie robi żarty; oj, to kiepskie!

już miałam zamknąć apkę, kiedy ekran zaczął mrugać 

i pojawił się On____o ja cię kręcę!

 

no serio Ten On - facet marzeń!

błękitne oczy (moja odwieczna słabość)

uśmiech jak z plakatu i włosy czaaaarne 

 

- rety, aż mi się serducho rozbujało

a On? zniknął równie szybko, jak się pokazał!

przewinęłam każde zdjęcie

nie było Go!

gorączkowo sunąc palcem po ekranie

pytałam:

 

- ej, co się z tobą stało??

gdzie jesteś?? 

 

zeszłam i do samego końca strony 

a tam kręciło się spiralnie:

 

"jeżeli liter było więcej__

 

zjedz bukiet, potem głośno wypowiedz kwiacianą nazwę 

a On się pojawi"

 

coooo? aż kilka razy zamknęłam i otworzyłam oczy

co to w ogóle za zabawy??

 

odłożyłam telefon, zrobiłam sobie cappuccino

wykluczone! no raczej!!

 

a w myślach pojawił się_Ten On

 

zjeść bukiet?? phi, cóż za bzdurny pomysł?! 

łypnęłam na wiązankę

...decyzja przyszła z chwilą

 

dobra, wiem, że to przegięcie

ale...te niebieskie oczy!!

 

(jeszcze tylko dopytałam w google czy to roślina trująca)

i tak, chociaż to zabrzmi głupiośmiesznie,

naprawdę zjadłam te kwiaty

i głośno rzuciłam w kierunku smartfona:

niezapominajki!

 

no i czekałam, poważnie, czekałam

na co?

sama dziś nie wiem

 

może na dzwonek do drzwi?

 

może na to że On z telefonu wypełznie?

(przyznaj się: też na to po cichu liczyłeś/liczyłaś?)

minął kwadrans, pół godziny, godzina

 

nie stało się absolutnie NIC

 

z wolna uświadomiłam jednak sobie w jaki absurd uwierzyłam!

sam bukiet, jakaś aplikacja, reklama - i Jego obraz wystarczył

_

__

tylko po co i dlaczego akurat do mnie 

i kto to do diabła wysłał?!

 

i zaraz wspomniała mi się jedna rozmowa...

 

ładnych kilka miesięcy wcześniej

znajomy informatyk stwierdził

że jeśli się znajdzie dobrego wabika

ludzie w sieci okazują się bardziej naiwni

niż 4letnie dzieci

bo poczucie "anonimowości" i "kierowania" tak bardzo ogłupia,

że wszystko się łyka

 

a manipulacja drugą osobą z odległości

jest obecnie wręcz banalna do wykonania

i on sam jest w stanie przekonać każdego!

do totalnie nielogicznej czynności

używając jedynie wirtualnych narzędzi

 

i nagle gorzka ślina podeszła mi do gardła

 

bo przypomniałam sobie co i JAK 

wycedziłam w odpowiedzi:

 

"JA wiem dobrze czym jest manipulacja

i już też nie przesadzaj 

bo JA na ten przykład mam swój rozum

i MNIE  i MOJEJ  inteligencji nie obrażaj!"

 

po tych słowach tylko się uśmiechnął

i zmieniliśmy temat, więc zapomniałam...

 

***

 

wieczorem tamtego dnia przyszła wiadomość

oczywiście - od niego!:

 

"jak smakują niezapominajki?"

 

cóż, domyśl się co na to odpisałam

- nie wszystko powtarzać wypada, lecz podpowiem

zaczyna się na s... a kończy na ...alaj

 

ale, ale ważny jest morał, bo jest i morał 

tej historii:

 

warto mieć świadomość

jak działa i jaką siłę sprawczą ma wirtualna manipulacja

 

i choćby po to żeby nie dać zrobić z siebie idioty/tki

nie zjadać tego "kwiatka"

 

 ***

 

Pst. co roku od męża otrzymuję bukiet

niezapominajek

z bilecikiem i napisem (oczywiście w kolorze różowym)

 

"a jednak się doczekałem"

rozumiem, doceniam

 

a moje serce wciąż porusza Ten Jego uśmiech

i czysty błękit pewnego spojrzenia 

 

😁🍀

 

TylkoJestemOna

TylkoJestemOna

 

kiedy otrzymałam bukiet niezapominajek

najpierw z radością szepnęłam - niech żyje poczta kwiatowa

ale zaraz potem się zawahałam

 

bo wraz z nim ktoś dołączył bilecik z czerwonym napisem

 "doczekasz się mnie_niebawem"

i dla mnie zabrzmiało to trochę jak...groźba?

 

po zastanowieniu uznałam, że i kwiaty i note

najsłuszniej będzie zniszczyć

ale moją uwagę przykuła mała czcionka

koloru różowej (lubię to!) landrynki

o krótkiej treści: "sprawdź, czy warto"

a pod nią wydrukowany kod QR

 

- to już mnie uspokoiło, jakaś reklama

uwspółcześniona ulotka 

przyznam, że nawet zainteresowała mnie taka rzecz

 

przyłożyłam więc telefon i wyskoczyła grafika 

kwieciste nibytwarze 

każda podpisana męskim imieniem

wszystkich było dokładnie 12

obejrzane sprawdziłam - numer i imię mają znaczenie (!)

 

arcy-już-ciekawa dotarłam do tekstu

 

"jakie kwiaty dostałaś?

 

przelicz litery

On na ciebie czeka

dopasuj, przetestuj"

 

szybko obliczyłam - niemożliwe!

ktoś sobie robi żarty; oj, to kiepskie!

już miałam zamknąć apkę, kiedy ekran zaczął mrugać 

i pojawił się On____o ja cię kręcę!

 

no serio Ten On - facet marzeń!

błękitne oczy (moja odwieczna słabość)

uśmiech jak z plakatu i włosy czaaaarne 

 

- rety, aż mi się serducho rozbujało

a On? zniknął równie szybko, jak się pokazał!

przewinęłam każde zdjęcie

nie było Go!

gorączkowo sunąc palcem po ekranie

pytałam:

 

- ej, co się z tobą stało??

gdzie jesteś?? 

 

zeszłam i do samego końca strony 

a tam kręciło się spiralnie:

 

"jeżeli liter było więcej__

 

zjedz bukiet, potem głośno wypowiedz kwiacianą nazwę 

a On się pojawi"

 

coooo? aż kilka razy zamknęłam i otworzyłam oczy

co to w ogóle za zabawy??

 

odłożyłam telefon, zrobiłam sobie cappuccino

wykluczone! no raczej!!

 

a w myślach pojawił się_Ten On

 

zjeść bukiet?? phi, cóż za bzdurny pomysł?! 

łypnęłam na wiązankę

...decyzja przyszła z chwilą

 

dobra, wiem, że to przegięcie

ale...te niebieskie oczy!!

 

(jeszcze tylko dopytałam w google czy to roślina trująca)

i tak, chociaż to zabrzmi głupiośmiesznie,

naprawdę zjadłam te kwiaty

i głośno rzuciłam w kierunku smartfona:

niezapominajki!

 

no i czekałam, poważnie, czekałam

na co?

sama dziś nie wiem

 

może na dzwonek do drzwi?

 

może na to że On z telefonu wypełznie?

(przyznaj się: też na to po cichu liczyłeś/liczyłaś?)

minął kwadrans, pół godziny, godzina

 

nie stało się absolutnie NIC

 

z wolna uświadomiłam jednak sobie w jaki absurd uwierzyłam!

sam bukiet, jakaś aplikacja, reklama - i Jego obraz wystarczył

_

__

tylko po co i dlaczego akurat do mnie 

i kto to do diabła wysłał?!

 

i zaraz wspomniała mi się jedna rozmowa...

 

z dobrych kilka miesięcy temu

znajomy informatyk stwierdził

że jeśli się znajdzie dobrego wabika

ludzie w sieci okazują się bardziej naiwni

niż 4letnie dzieci

bo poczucie "anonimowości" i "kierowania" tak bardzo ogłupia,

że wszystko się łyka

 

a manipulacja drugą osobą z odległości

jest obecnie wręcz banalna do wykonania

i on sam jest w stanie przekonać każdego!

do totalnie nielogicznej czynności

używając jedynie wirtualnych narzędzi

 

i nagle gorzka ślina podeszła mi do gardła

 

bo przypomniałam sobie co i JAK 

wycedziłam w odpowiedzi:

 

"JA wiem dobrze czym jest manipulacja

i już też nie przesadzaj 

bo JA na ten przykład mam swój rozum

i MNIE  i MOJEJ  inteligencji nie obrażaj!"

 

po tych słowach tylko się uśmiechnął

i zmieniliśmy temat, więc zapomniałam...

 

***

 

wieczorem tamtego dnia przyszła wiadomość

oczywiście - od niego!:

 

"jak smakują niezapominajki?"

 

cóż, domyśl się co na to odpisałam

- nie wszystko powtarzać wypada, lecz podpowiem

zaczyna się na s... a kończy na ...alaj

 

ale, ale ważny jest morał, bo jest i morał 

tej historii:

 

warto mieć świadomość

jak działa i jaką siłę sprawczą ma wirtualna manipulacja

 

i choćby po to żeby nie dać zrobić z siebie idioty/tki

nie zjadać tego "kwiatka"

 

 ***

 

Pst. co roku od męża otrzymuję bukiet

niezapominajek

z bilecikiem i napisem (oczywiście w kolorze różowym)

 

"a jednak się doczekałem"

rozumiem, doceniam

 

a moje serce wciąż porusza Ten Jego uśmiech

i czysty błękit pewnego spojrzenia 

 

😁🍀

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...