Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Abulia, a ból i ja"

 

odkrywam cię

nim się przebudzisz

oceniam gdzie i czym

 

rozpoznając zapiekłość

 

na dotyk, na szerokości blizn 

żałuję, że nie mogę nic więcej

 

bo w szacunku do każdej 

milknę przed spektrum krzywd

 

gdy widzę bólem leczony ból

udrękę

ocieram krew i łzy

- za wszystkie wybaczam

 

wypłukuję sól 

 

podążam śladami żądliwych zadrapań 

mówili: aby - do - serca!

 

03:00. - zatrzymanie 

z precyzją ciszy - zaciskam

co pod język napływa, język wykręca

 

myślompodobne - przydługie

 

przyczyny?

03:03. sprawdzam skoro ujęłam

_

od

waga nie kłamie wskazując ciężar 

za conajmniej dwie dusze

 

 

***  

 

na pewno stać się kolejną 

nie dążę

 

04:04. dałam ile mogłam

co muszę zabieram

 

wiem i tak nie uwierzysz

nawet kiedy dopowiem

że żadna z godzin nie była przypadkowa

 

wychodzę

 

07.07. wciąż czeka m.

Opublikowano

@piąteprzezdziesiąte

kiedyś wybudowałam sobie malutki i przytulny domek na drzewie

to chyba był kasztanowiec

(chociaż może brzoza, aaa nie wiem

czekaj, wiem! jesion!)

 

w każdym razie coś tam, gdzieś tam

i  po coś

 

- lat miałam chyba z dziesięć

usiadłam i machałam nogami

w wolności - z moim ulubionym uczuciem!

 

no dobra, bo za daleko pójdę

w każdym razie na luzie na tym drzewie siedzę

i patrzę w dół 

 

a tam jacyś ludzie

 

chyba zebrało im się na amory

widzę jak pośpiesznie zdzierają ubrania z siebie

(w myśli mam dziecięce uuuu)

 

jednak po chwili przychodzi: kurdę, głupio mi tak, nie będę przecież podglądać!

 

próbuję odchrząknąć, jakoś tak wiesz, dyskretnie

- niech spojrzą

 

ale z gardła wydobywa mi się głośny śmiech

bo nagle rozpoznaję, że ta para? 

 

to moja matka z moim ojcem

 

patrzą w górę i oho, już wiem

- lepiej mi było siedzieć ciszej

albo się schować

 

moje katharsis? to było wieczorem

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

sorry, że tak wspominam, ale weszłam na to dziwne drzewo, do jakbyminidomku i patrzę tak sobie dzisiaj

 

i zastanawiam się czy reagować

 

czy lepiej popatrzeć, nie tracić ciszy

co widzę nie wołać?

 

;))

 

dziękuję za odbiór. Miła osobo.

 

(pst.sytuacja z drzewem zupełna fikcja ale tak mi sama przyszła)

 

Opublikowano

@TylkoJestemOna

Lubiłam łazić po drzewach. Do czasu.

Do czasu, kiedy jeden z nich mnie nie zrzucił.

Podniosłam się, ale źle się czułam.

Podreptałam do domu. Kedwo przebierając nóżkami.

Był środek lata, a mnie trzęsła febra.

W domu spotkanie gospodyń miejskich.

Zmierzyły mi ciepłotę ciałka. Gorączka!

Rodzicielka opatuliła mnie kocykami, dała lek i wtedy porwał mnie Morfeusz. Tylko jemu opowiedziałam o drzewie a on wytłumaczył, że niektóre drzewa są dzikie, nieujarzmione i niedotykalskie!

Lubią tylko lekkie przytulanki i szepty o poranku.

Morfeusz to klawy gość, wszystko mi wytłumaczył. 

Spałam długo. Długo. Długo.

A gdy się obudziłam byłam już dorosła.

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

@piąteprzezdziesiąte

 

jeszcze ci wyznam, co trzymam przed resztą w sekrecie

bo jakoś głupio mi teraz

(tylko tak z palcem przy ustach)

ja po tym, nazwijmy to, incydencie

wiesz, rozzłościłam się strasznie na wszystkie drzewa

i postępując bardziej niż głupio

(oj, bywam głupia!)

 

chodziłam pod, łamałam kruche gałązki, wyrywałam liście

słowem: wszystko, co było od nich a miałam to w zasięgu

 

aż razu pewnego usłyszałam coś piszczącego jakby z samego wnętrza 

a jakże rozpaczliwie!

 

pośpiesznie zaczęłam szperać pomiędzy

 

i napotkałam wzrok - czarne ślepia błyszczały  w rezygnacji

(zawsze ze spojrzeń umiałam czytać

no taki talent - mówią, że to po babci)

 

te mi mówiły "masz mnie", "nie będę walczyć"

 

a mnie aż w żołądku coś zabolało

no bo, cholera, przecież ja wcale tego nie chciałam!

co teraz, co teraz?

 

z poczuciem winy

i z garścią pełną szczątków rozpoznanego 

(tak, zrozumiałam czym mogą być komuś zwykłe liście i patyczki)

odeszłam

 

z niesmakiem do siebie i wstydem

 

dlatego dzisiaj włażę, próbuję, owszem i zajrzę - co widzę - wymówię 

ale już szeptem

i bez szarpania

 

bo dobrze rozumiem:

 

co dla mnie jest bez wartości

drugiemu może być wszystkim

 

a drzewom dziękuję za cień

śpiewając po_ _lasach

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

myślę, że się zrozumiałyśmy :) za super treść od Ciebie dziękuję :))

 

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Twe imię mam dla siebie Ono mieszka w niebie    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Z haiku to jest tak, że one niby są takie łatwe, ale w tym rzecz, że trzeba je szybko zapisać, a wiele razy do nich wrócić i trzeba czasu, a czasem czasu nie trzeba, bo czas (dystans) zmienia.   Haiku jest bardzo dosłowne - najpierw uszczypnięcie, było najpierw uszczypnięcie, inaczej nie zauważyłabym. 5-7-5 to taki łopatologiczny skrótowiec, nie to jest najwazniejsze.     Tu mam drugą wersję całości:       Sen o potędze — II wersja   Niech cię nie zwiedzie otoka słońca, zdarty płaszcz liści jeszcze nie osiadł na pulsującej rozlewnej Warcie — jeszcze za bystrze, jeszcze do mostu, patyczek!   Biała królewna o giętkiej szyi ostrzem wśród trzciny, niech cię nie zmyli, pod wody ciężką żywą pokrywą muliste w żółci dno z grzybem roślin, raj skrzeli!   Brzuchy jaskółek nad nami czarne, nad uśpionymi przez żywioł ciszy rojami lęku w atak odmętów, podniosłej z deszczu i ustawicznej… w amonit, (przecinek…) ***   szczypie na Warcie wciąż płochliwa ważka, tu smokiem na dłoni             Tutaj haiku jest takie bardziej klasyczne, ale zrezygnowałam z nazewnictwa. Twoja propozycja jest sposobem na dopasowanie się fo formuły, ale pomija wszystkie dla mnie ważne aspekty, skłaniające mnie do w ogóle zapisu.   Bardzo dziękuję za przystanięcie nad tą miniaturką, niby taki drobiazg, ale właśnie na takie spotkanie po cichu liczyłam, bo - o czym kiedyś napisałam wcześniej - kajak ma kolor imitujący jej kolor, wiec są to urocze spotkania, o jakie na lądzie trudniej.   Pozdrawiam :-)               Dziękuję :-) bo przecież o to chodzi :-)           Uśmiech przesyłam i dziękuję :-)           Dziękuję @Ewelina @piąteprzezdziesiąte @Leszczym życzę Wam udanych dni, pozdrawiam :-)
    • @Annna2 A ja pod wrażeniem Twojej interpretacji Anno!!!Pozdrowienia
    • @Berenika97    W porządku, Bereniko. Dziękuję raz jeszcze za uznanie dla "Ja..."     Pozdrawiam Cię serdecznie I życzę miłej Niedzieli.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Tak sobie przeczytałam: otacza gatunek :-)   Bo tak jakby cały świat zależał od jednej chwili. (a ganki bardzo lubię :-)   Pzdr.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...