Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Szejker

Szejker

Przecinam granice mapy formalne
Ze wszystkich stron krzyki jak z Nebraski
Ludzie wokół mnie zapomnieli maski
Wszędzie słyszę te rozmowy banalne

Wpatruję się w rumuńskie równiny
Ciemne odnóża szarpią moją duszę
Czemu ja muszę znosić te katusze?
Podrzędność ich nie jest z mojej winy

Szklane dachy a nie dochodzi światło
Staram się utopić w płatkach róży
Słodka nirwana nie przyjdzie mi łatwo

Brak mojej lubej za bardzo się dłuży
Całe zamyślenie mnie znowu padło
Dlatego nie lubię długich podróży

Szejker

Szejker

Przecinam granice mapy formalne
Ze wszystkich stron krzyki jak z Nebraski
Ludzie wokół mnie zapomnieli maski
Wszędzie słyszę te rozmowy banalne

Wpatruję się w rumuńskie równiny
Ciemne odnóża szarpią moją duszę
Czemu ja muszę znosić te katusze?
Podrzędność ich nie jest z mojej winy

Szklane dachy a nie dochodzi światło
Staram się utopić w płatkach róży
Słodka nirwana nie przyjdzie mi łatwo

Brak mojej lubej za bardzo się dłuży
Całe zamyślenie mnie znowu padło
Dlatego nie lubię długich podróży

Szejker

Szejker

Przecinam granice mapy formalne
Ze wszystkich stron krzyki jak z Nebraski
Ludzie wokół mnie zapomnieli maski
Wszędzie słyszę te rozmowy banalne

Wpatruję się w rumuńskie równiny
Ciemne odnuża szarpią moją duszę
Czemu ja muszę znosić te katusze?
Podrzędność ich nie jest z mojej winy

Szklane dachy a nie dochodzi światło
Staram się utopić w płatakch róży
Słodka nirwana nie przyjdzie mi łatwo

Brak mojej lubej za bardzo się dłuży
Całe zamyślenie mnie znowu padło
Dlatego nie lubię długich podróży



×
×
  • Dodaj nową pozycję...