Nad filiżanką herbaty,
o smaku mięty i róży,
swe życie człowiek przegląda,
fusami — jak z wosku — wróży.
Każdy łyk to obraz, z przeszłości coś przywoła:
dzieciństwo, młodość i miłość —
co serce wciąż unieść zdoła.
Fusy — jak ślady życia
na dnie porcelanowej miski —
mówią o dawnym czasie,
o chwilach tak bardzo bliskich.
W ciszy snują się myśli,
jak para znad filiżanki,
niosąc westchnienia duszy,
matczynej kołysanki.
Na dnie — półkole księżyca
wśród fusów stygnących powoli.
Noc jakby cicho szeptała:
„To było… minęło, lecz boli.”
Choć wróżby są ulotne
i fusy kłamią czasami —
to warto wziąć łyk wspomnień,
które zostały z nami.