Nie żywię żadnej pogardy, to twoja projekcja, bo sam fechtujesz inwektywami ( dając sobie świadectwo i miotając się jak oparzony ):, dlaczego???Dlatego, że hołduję wewnętrznej wolności, która przejawia się m. in. w poczuciu, że mój czas należy do mnie i nie muszę gonić w pętelkę, wiem ile i czego potrzebuję, a wiara dodatkowo pozwala mi na głęboką afirmację i wdzięczność za to, co mam?
Twój tekst nie jest żadną satyrą, jest przyciężkawym, marudnym obrazkiem starzejącego się materialisty, który ani przez moment nie łapie innego światopoglądu niż swój, raczej tkwi w jego pułapce i tylko dobrze, że choć tęskni za miłością ( choć jak bardziej zrozumiałam, to raczej „ sosem wyjątkowości”, bo żądny jest pochwał, uwielbienia, czyli raczej czegoś dla własnego ego)
Bez lotności refleksji, czy elementów komicznych - wypieczesz tylko jednostronny wierszyk, który nie otworzy żadnej furtki do nowych wniosków, czy spostrzeżeń…
… i nie ma do czego wracać, bo oglądanie twojego zapowietrzania się cytatami, (dla podrasowania ego), zamiast odniesienia się konkretnie do wiersza i jego nikłego przesłania - zostawiam portalowym „ wędrowcom”, względnie tym, którzy zyskują klikalność na ustawionych (!) konfliktach…