Wspominam Rewal i morze wzburzone,
stada mew gromadą zerwane,
skrzydłami muskały jej wlosy,
palcami śpiesznie spinane.
Fale zbierały piachu drobiny,
do stóp jej czule się kładąc,
uśmiech zdobił buzie dziewczyny,
z oczu promieniała radość.
Pragnąłem, chciwie wpatrzony,
na jej droczenie z falami,
by zanurzony w morzu wzburzonym,
do stóp jej sie wtulic ustami.
Zauroczony tym spotkaniem,
nie raz wracałem na tę plażę,
by potem, tęsknie niespełniony,
witać ją... w morzu sennych marzeń,