Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Gosława

Gosława

dojrzałe papierówki zalewają żółcią sad
gdzieniegdzie widać liście chrzanu
przez okno wpada ciepłe światło
konary drą je na maleńkie smugi

twoje myśli unoszą się znad poduszki
dłońmi wodzisz tuż nad obojczykiem
w zagłębieniu szyi wyczywalna twardość

nie opowiadaj mi o łabędziach
one tak brzydko śpiewają

teraz gdy szeleści wiatr
tul mnie tak jakbym chciała wypłakać z siebie
wieczne zimno
może kiedyś mnie oswoisz

Gosława

Gosława

dojrzałe papierówki zalewają żółcią sad
gdzieniegdzie widać liście chrzanu
przez okno wpada ciepłe światło
konary drą je na maleńkie smugi

twoje myśli unoszą się znad poduszki
dłońmi wodzisz tuż nad obojczykiem
w zagłębieniu szyi wyczywalnatwardość

nie opowiadaj mi o łabędziach
one tak brzydko śpiewają

teraz gdy szeleści wiatr
tul mnie tak jakbym chciała wypłakać z siebie
wieczne zimno
może kiedyś mnie oswoisz



×
×
  • Dodaj nową pozycję...