Na samym końcu poczułem ulgę, że to tylko o wiersz chodzi.
Tytułowa łagodność w zestawieniu z tym tekstem to prawie jak oksymoron.
Podmiotka liryczna odczuwa ekstremalnie silne pragnienie intymności z adresatem; oczywiście ma się to odbyć za pośrednictwem utworu poetyckiego (chyba jeszcze wciąż nienapisanego) i w jego przestrzeni, celowo wykreowanej na cielesną, aby pokazać fizyczność relacji.
Rolę wektora, który przenosi emocje między sensem słów a psychiką pełnią zmysły (tu wyeksponowany zmysł smaku).
Wiersz wpisuje się w najbardziej pierwotną, powiedziałbym, atawistyczną koncepcję poezji, gdzie wrażenie estetyczne nie jest celem samym w sobie, ale pełni służebną rolę (konieczność uregulowania wewnętrznych napięć).