rozgryzaj
aż pęknie
rozleje się
na wargi
(smakuje endogenicznie
soczyście
słodko-słoną dopaminą)
wysysaj
kolagen z kości
aż zwinie się
w każdą z liter
(rozpływa się rozkosznie
w twoim języku
glutaminowymi słowami
giętkim umami)
nasycaj
trzewia wierszem
wysokiej próby
melodią
(lirycznie cię roznuci
rozśpiewa)