Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Roma

Roma

gdybyś był,

mogłabym się z tobą wydarzać.

 

na kanapie w niedzielnym świetle

i, gdy dzień zgaśnie,

na jakiejkolwiek z dróg, za rękę.

 

gdybyś zasypiał policzkiem wtulony w moją pierś, zasypiałbyś w rytmie miłości.

i mimo, że nie lubię banału, to uśmiecham się na tę myśl.

chcę żebyś był, oddychał głośniej.

chcę wstawać niewyspana.

 

gdybyś był, wyrzuciłabym wszystkie zapalniczki,

a do porannej ciszy wystarczyłaby kawa i ty

i światło zza firanki.

 

gdybyś nie chciał mnie zmieniać w kobietę zabawną, zawsze gotową i silną, byłabym najlepszą wersją siebie.

to znowu banał, a ja znów się uśmiecham.

 

gdybyś był,

nie byłbyś wszystkim

i ja też bym nie była.

bylibyśmy przestrzenią do zapełnienia,

gdzie poza "jestem, wiem, zostanę"

nic nie wystarcza.

 

gdybyś był,

mogłabym z tobą ciągle chcieć więcej.

Roma

Roma

gdybyś był,

mogłabym się z tobą wydarzać.

 

na kanapie w niedzielnym świetle

i, gdy dzień zgaśnie,

na jakiejkolwiek z dróg, za rękę.

 

gdybyś zasypiał policzkiem wtulony w moją pierś, zasypiałbyś w rytmie miłości.

i mimo, że nie lubię banału, to uśmiecham się na tą myśl.

chcę żebyś był, oddychał głośniej.

chcę wstawać niewyspana.

 

gdybyś był, wyrzuciłabym wszystkie zapalniczki,

a do porannej ciszy wystarczyłaby kawa i ty

i światło zza firanki.

 

gdybyś nie chciał mnie zmieniać w kobietę zabawną, zawsze gotową i silną, byłabym najlepszą wersją siebie.

to znowu banał, a ja znów się uśmiecham.

 

gdybyś był,

nie byłbyś wszystkim

i ja też bym nie była.

bylibyśmy przestrzenią do zapełnienia,

gdzie poza "jestem, wiem, zostanę"

nic nie wystarcza.

 

gdybyś był,

mogłabym z tobą ciągle chcieć więcej.

Roma

Roma

gdybyś był

mogłabym się z tobą wydarzać.

 

na kanapie w niedzielnym świetle

i, gdy dzień zgaśnie,

na jakiejkolwiek z dróg, za rękę.

 

gdybyś zasypiał policzkiem wtulony w moją pierś, zasypiałbyś w rytmie miłości.

i mimo, że nie lubię banału, to uśmiecham się na tą myśl.

chcę żebyś był, oddychał głośniej.

chcę wstawać niewyspana.

 

gdybyś był wyrzuciłabym wszystkie zapalniczki,

a do porannej ciszy wystarczyłaby kawa i ty

i światło zza firanki.

 

gdybyś nie chciał mnie zmieniać w kobietę zabawną, zawsze gotową i silną byłabym najlepszą wersją siebie.

to znowu banał, a ja znów się uśmiecham.

 

gdybyś był

nie byłbyś wszystkim

i ja też bym nie była.

bylibyśmy przestrzenią do zapełnienia,

gdzie poza "jestem, wiem, zostanę"

nic nie wystarcza.

 

gdybyś był

mogłabym z tobą ciągle chcieć więcej.

Roma

Roma

gdybyś był

mogłabym się z tobą wydarzać.

 

na kanapie w niedzielnym świetle

i, gdy dzień zgaśnie,

na jakiejkolwiek z dróg, za rękę.

 

gdybyś zasypiał policzkiem wtulony w moją pierś, zasypiałbyś w rytmie miłości.

i mimo, że nie lubię banału, to teraz uśmiecham się na tą myśl.

chcę żebyś był, oddychał głośniej.

chcę wstawać niewyspana.

 

gdybyś był wyrzuciłabym wszystkie zapalniczki,

a do porannej ciszy wystarczyłaby kawa i ty

i światło zza firanki.

 

gdybyś nie chciał mnie zmieniać w kobietę zabawną, zawsze gotową i silną byłabym najlepszą wersją siebie.

to znowu banał, a ja znów się uśmiecham.

 

gdybyś był

nie byłbyś wszystkim

i ja też bym nie była. bylibyśmy przestrzenią do zapełnienia,

gdzie poza "jestem, wiem, zostanę"

nic nie wystarcza.

 

gdybyś był mogłabym z tobą ciągle chcieć więcej.

Roma

Roma

gdybyś był

mogłabym się z tobą wydarzać.

 

na kanapie w niedzielnym świetle

i, gdy dzień zgaśnie,

na jakiejkolwiek z dróg, za rękę.

 

gdybyś zasypiał policzkiem wtulony w moją pierś, zasypiałbyś w rytmie miłości. i mimo, że nie lubię banału, to teraz uśmiecham się na tą myśl.

chcę żebyś był, oddychał głośniej.

chcę wstawać niewyspana.

 

gdybyś był wyrzuciłabym wszystkie zapalniczki,

a do porannej ciszy wystarczyłaby kawa i ty i światło zza firanki.

 

gdybyś nie chciał mnie zmieniać w kobietę zabawną, zawsze gotową i silną byłabym najlepszą wersją siebie.

to znowu banał, a ja znów się uśmiecham.

 

gdybyś był

nie byłbyś wszystkim

i ja też bym nie była. bylibyśmy przestrzenią do zapełnienia,

gdzie poza "jestem, wiem, zostanę"

nic nie wystarcza.

 

gdybyś był mogłabym z tobą ciągle chcieć więcej.

Roma

Roma

gdybyś był

mogłabym się z tobą wydarzać.

 

na kanapie w niedzielnym świetle

i, gdy dzień zgaśnie,

na jakiejkolwiek z dróg, za rękę.

 

gdybyś zasypiał z policzkiem wtulony w moją pierś, zasypiałbyś w rytmie miłości. i mimo, że nie lubię banału, to teraz uśmiecham się na tą myśl.

chcę żebyś był, oddychał głośniej.

chcę wstawać niewyspana.

 

gdybyś był wyrzuciłabym wszystkie zapalniczki,

a do porannej ciszy wystarczyłaby kawa i ty i światło zza firanki.

 

gdybyś nie chciał mnie zmieniać w kobietę zabawną, zawsze gotową i silną byłabym najlepszą wersją siebie.

to znowu banał, a ja znów się uśmiecham.

 

gdybyś był

nie byłbyś wszystkim

i ja też bym nie była. bylibyśmy przestrzenią do zapełnienia,

gdzie poza "jestem, wiem, zostanę"

nic nie wystarcza.

 

gdybyś był mogłabym z tobą ciągle chcieć więcej.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...