Dwie strony powoju
Patrzę głębiej Ci w oczy, widząc w nich prawdy kamuflaż,
kiedy bardziej i bardziej ślepca – mnie – kłamstwem poruszasz.
Śpiewał psalmy tramwajów na czas i niewczas przybyłych.
Drżąc na każde z zawołań rdzawo czerwonych torowisk,
był nieważnym kompletnie wśród cielsk grubiańsko olbrzymich.
Jego biały kieliszek z mocą tysiąca królowych,
kropli nie uroniwszy, przez stal i rdzawe obrzyny
przeszedł, krzycząc w nieboskłon – mogę to zrobić od nowa!
@andreasTo może zbyt małej wiary jesteś :) lub znasz życie :))
Pozdrawiam:)
@Jacek_SuchowiczNa kacu jest wszystko możliwe :)
Dziękuję i pozdrawiam:)
@LeszczymJuż się pogubiłem:))
Dziękuję i pozdrawiam:)
@Wędrowiec.1984 No dobra, ale poprzednie moje tłumaczenie, bardziej mi się podoba, jest takie... bardziej poetyckie.
Przy pisaniu świadomość trochę się plącze z wyobraźnią, przynajmniej w moim przypadku tak jest :)