nagłe ciepło
wyrwało mnie
ze stanu pustki,
zabrało serce:
moje,
dla Ciebie.
dziś chcę umrzeć
z Tobą, proszę
zabierz mnie
nad morze.
zabierz mnie
lecz nie na długo,
wkrótce
nie zostałoby mi nic.
ja to Twój kwiat,
możesz mnie zabić
tak łatwo.
nagłe ciepło
wyrwało mnie
ze stanu pustki,
zabrało serce:
moje,
dla Ciebie.
dziś chcę umrzeć
z Tobą, proszę
w tej chwili
zabierz mnie
nad morze.
zabierz mnie
lecz nie na długo,
wkrótce
nie zostałoby mi nic.
ja to Twój kwiat,
możesz mnie zabić
tak łatwo.
nagłe ciepło
wyrwało mnie
ze stanu pustki,
zabrało serce:
moje,
dla Ciebie.
dziś chcę umrzeć
z Tobą, proszę
zabierz mnie
nad morze.
zabierz mnie
lecz nie na długo.
wkrótce
zabrakłoby Ci powietrza —
nie zostałoby mi nic.
ja to Twój kwiat,
możesz mnie zabić
tak łatwo.
coś obcego
wyrwało mnie
ze stanu pustki,
zabrało serce:
moje,
dla Ciebie.
dziś chcę umrzeć
z Tobą, proszę
zabierz mnie
nad morze.
zabierz mnie
lecz nie na długo.
wkrótce
zabrakłoby Ci powietrza —
nie zostałoby mi nic.
ja to Twój kwiat,
możesz mnie zabić
tak łatwo.
Leży czysty, świeży śnieg
w lesie poza miastem.
Dalej wśród starych domów,
ulic, dymiących fabryk
leży błoto śniegowe
jest grząskie i zatrute.
Na oblodzonym szlamie,
przewróciłem się nagle.
Wpadłem w martwą zaspę.
Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.
Przez Duch7millenium · Opublikowano
Przez Vampire Fangs · Opublikowano
Przez lena2_ · Opublikowano
Przez wierszyki · Opublikowano
Przez leasey · Opublikowano
.thumb.jpeg.8d1e56b2d72330af6d9449ccc5aa832c.jpeg)
