w ślepej uliczce
rozbieram się powoli
ze wstydu
jeszcze!
obdzieram z reszty emocji
rzucone pod ścianę
przykryte sumieniem z tektury
może nie dojrzą
niech zasną
a to co teraz się zdarzy nie jest warte wiersza
bez uczuć to nie wiersz
w pośpiechu zarzucam na siebie skrawki
jeszcze!
powoli wstyd