W dniu 16.04.2025 o 21:15, Corleone 11 napisał(a):Według mnie w opowiadaniu polityka została potraktowana po macoszemu. Jest mowa o tym, że odbyła się rozmowa o polityce, ale autor nie pisze o co dokładnie chodziło. Polityka, pod warunkiem, że ją będziemy prawidłowo rozumieli ( a więc nie będziemy jej ograniczać n.p. do jakiś sporów międzypartyjnych albo roszad personalnych), jest jedną z fundamentalnych płaszczyzn, na których się odbywa nasze życie. Jeżeli więc ludzie rozmawiają o polityce, to dla mnie jako czytelnika pojawia się pytanie, o co dokładnie chodziło. Nie mówię, że musi być koniecznie o jakiś personaliach... Ale skoro była mowa o rozmowie politycznej, to przydałoby się przynajmniej dać jakiś ogólny zarys sytuacji politycznej, czyli jak to wygląda z perspektywy narratora... I jeszcze jakieś nakreślenie związku polityki z duchowością i religią by się przydało, skoro także o duchowości i religii jest tu mowa.
Być może najlepiej moją krytykę może zilustrować ten fragment:
"- Zdążyłam już dojść do takiego właśnie wniosku - zaczęła powoli odpowiadać - jak i do tego, że musiał pan poświęcić wiele czasu na przemyślenia i na poukładanie ich w spójną całość.
- Tak właśnie jest, proszę mamy - Jerzy po raz kolejny uścisnął mi dłoń."
Otóż na miejscu Jerzego czułbym się niezręcznie, gdyby z rozmowy prowadzonej przeze mnie najbardziej zostałby zapamiętany mój wysiłek intelektualny, a nie to, o czym mówiłem.