Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Roma

Roma

ta tęcza nie ma końca.

 

wymiotuję nie szeptem,

a krzykiem.

monochromatyczna szarość

na posadzce, rękawach,

w kącikach ust.

w niej niestrawione

wciąż wierzę.

 

leżę w rozbitym szkle, 

cząstkach kruchej duszy.

lśniące odłamki

zaklinają momenty,

zakłamują obrazy,

podrażniają oczy i serce.

 

mogę inaczej

i mogę nie zniknąć, 

tylko uwierz.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Roma

Roma

ta tęcza nie ma końca.

 

wymiotuję nie szeptem,

a krzykiem.

monochromatyczna szarość na posadzce, rękawach,

w kącikach ust.

w niej niestrawione

wciąż wierzę.

 

leżę w rozbitym szkle, 

cząstkach kruchej duszy.

lśniące odłamki

zaklinają momenty,

zakłamują obrazy,

podrażniają oczy i serce.

 

mogę inaczej

i mogę nie zniknąć, 

tylko uwierz.

 

 

 

 

 

 

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...