Och, radości naszej kwiatowej daj nam dziś;
I nie pozwól by w dal wybiegła nasza myśl
Gdzieś do niepewnych żniw; tutaj zatrzymaj nas
Wszystkich, po prostu w ten wiosenny czas.
Och, w białym sadzie tej radości daj nam moc,
Jakiej nic nie miewa w dzień, jak u duchów w noc;
I uszczęśliw nas szczęśliwymi pszczołami,
Wśród doskonałych drzew rój brzęczy kołami.
I uszczęśliw nas nagłym ptaka przelotem,
Co brzęczenie zagłusza skrzydeł trzepotem,
Meteor z dziobem jak igła śmigający,
Nektary z kwiatów w powietrzu spijający.
Bo to miłością jest, a nie nic innego,
Która należy do Boga wysokiego,
By uświęcić w pełni Jego zamierzenia,
A od nas wymaga jedynie spełnienia.
Od tłumacza: Jak raz trafiłem w porę roku.
I Robert:
Oh, give us pleasure in the flowers to-day;
And give us not to think so far away
As the uncertain harvest; keep us here
All simply in the springing of the year.
Oh, give us pleasure in the orchard white,
Like nothing else by day, like ghosts by night;
And make us happy in the happy bees,
The swarm dilating round the perfect trees.
And make us happy in the darting bird
That suddenly above the bees is heard,
The meteor that thrusts in with needle bill,
And off a blossom in mid air stands still.
For this is love and nothing else is love,
The which it is reserved for God above
To sanctify to what far ends He will,
But which it only needs that we fulfil.