Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bardzo gorące i suche lato 1996 roku. Od dwóch tygodni szkolne wakacje.  Byłem wtedy jeszcze zbyt mało samodzielny ażeby mama puściła mnie z kolegami na wakacyjne szaleństwo.  Sama nie miała czasu się mną zajmować bo pracowała wtedy jako główna księgowa w wielkiej firmie, więc całe dnie byłem sam  czytając bardzo wówczas przeze mnie uwielbiane powieści przygodowe. Grałem też z chłopakami w nogę a z siostrą kolegi w tenisa. Wszystko to jednak było nudne,  więc tym bardziej się ucieszyłem gdy pan Jerzy sąsiad i przyjaciel domu, niezły architekt zaproponował mamie,  że zabierze mnie na kilka dni do swojej siostry mieszkającej w Sudetach w okolicach miejscowości Walim.  Mama zgodziła się chętnie bo pan Jerzy był człowiekiem najwyższego zaufania.  Wyruszyliśmy w sobotę wczesnym rankiem początkowo jadąc pociągiem później pks-em by na koniec skorzystać z uprzejmości pewnego kapitana który wojskowym samochodem podrzucił nas pod sam dom siostry pana Jerzego. Troszkę lękałem się tego wyjazdu bo byłem młodzieńcem nieśmiałym i bardzo zamkniętym w sobie. Kiedy jednak okazało się, że mam swój pokój a gospodyni to lokalnie znana malarka,  osoba bardzo delikatna i kulturalna uspokoiłem się natychmiast i z niecierpliwością czekałem na przygody które pan Jerzy obiecywał. Pan Jerzy był wakacyjnym poszukiwaczem skarbów.  Każdego więc ranka tuż po śniadaniu wyposażeni w wykrywacz metalu,  saperkę i łom wyruszaliśmy na poszukiwania. Rezultaty tych naszych kopań po lasach były praktycznie żadne ale zabawy były ogrom. Raz tylko zaraz na początku naszych poszukiwań wykopaliśmy zawinięte w obrus talerze i mały czajniczek do parzenia herbaty. To znalezisko rozpaliło moją wyobraźnię tym bardziej, że pan Jerzy  zdecydowanie oznajmił,  że połowa znaleziska jest moja. Przyszedł czwartek, szósty dzień naszej przygody.  Tego dnia poszliśmy w kierunku góry stojącej samotnie w lesie o zboczach kamienistych i bardzo stromych. Pan Jurek wyszukał miejsce gdzie wykrywacz wył jak diabli i kazał mi kopać a sam swoim zwyczajem poszedł dalej. Wykopałem dół może pięćdziesięciocentymetrowy kiedy saperka przyjemnie o coś zgrzytnęła.  Poszerzyłem otwór i zacząłem kopać rękami. Najpierw wyczułem jakiś podłużny, dosyć długi przedmiot a tuż pod nim znajdował się worek. Pana Jerzego nie było w pobliżu więc z coraz bardziej walącym sercem zacząłem za ten wór ciągnąć. Ciągnąłem tak mocno,  że czułem spływający mi po twarzy pot.  Ciągnąłem ten wór..... i całe szczęście,  że się obudziłem bo bym sobie jaja urwał.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • celne   więc Panie wyjmij  mi z oka belkę wyzwól z niewoli grzechów   bym w innych dostrzegł to co jest piękne narzędziem był  w Twoim ręku  :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Trawy zielonej też u nas jeszcze nie ma.     Słońce mocno grzało. Widziałem nawet ludzi w krótkich spodenkach.
    • wyhodowałam w macicy siedem i pół kilograma  żywego ludzkiego istnienia  nie licząc łożysk  reszty błon i wód płodowych    dwie dusze    syn pięć lat nie wypuszczał  z ust mojego sutka  dziewczynki wiadomo zdolniejsze łatwiej przyswajają  obraz zdarzeń    nie wyjdę z domu  wymiotuje a temperatura graniczy z koagulacją białka  dlaczego ma takie zimne rączki  lepiej spakuję rzeczy do szpitala  RSV jelitówka bostonka  niemożliwe termometr chyba popsuty o trochę spadła 39,9 nie płacz synku zaraz przyjdę  Mimi ma dreszcze muszę jej potrzymać głowę      pleśniawka języka  dziś dla odmiany    ospa             
    • krótkie miłe i ładne   tak trudno z tobą zatrzymać chwilę życie nas smaga biczuje dniem marzenia moje ciche i miłe w tym owczym pędzie zostaną snem
    • I. Kochałem pewną istotę wielką ,Obwiązała me serce miłosną pętelką. Byłem wiernym sługą, lecz zostawiła mnie, A ja kochałem ją, nawet gdy była na dnie. Wpadłem w depresję i rozpadłem się , Lecz przecież to już nie obchodzi cię. Zostawiłaś mnie samego na pastwę losu , Nigdy już nie pozbieram się z tego chaosu. Nie mam pojęcia, co się ze mną stanie , Lecz los wyznaczył mi pewne zadanie. Muszę się pozbierać i znaleźć znajomych , Tego samego bólu świadomych. Znalazłem ich, więc cieszę się , Gdyż ta historia dowodzi, że...   Refren Nigdy w życiu nie musisz być sam , Nawet jeśli tak ciężko dziś nam.  Wystarczy tylko bardzo tego chcieć , I doceniać wszystko, co będziesz mieć. Być może pomyślisz, że to niemożliwe , Lecz powiem ci, kolego, że to jest prawdziwe. Bo przyjaciół mieć to piękna jest rzecz , Gdyż samotność twa odejdzie precz. Ból wydaje się mniejszy, gdy się z kimś dzielisz , Bez ich wsparcia tego nie ścierpisz.   II. Mimo tego, że mam wielkie wsparcie , I na ich rękach tak wielkie oparcie, To mimo wszystko czuję się samotny , Bo ten fakt jest dość istotny: Brakuje kogoś, kogo pokochałem , I uczucia te wciąż zatrzymałem. Doskonale wiem, że ten ktoś nie wróci , To mam nadzieję, że się do mnie zwróci. Morał tej pieśni do tego prowadzi , Że życie nawet najlepszych zwodzi. Na koniec powiem ciekawe zdanie , Miłość prawdziwa niejedno ma przebranie. Gdy znów złapią cię depresji myśli złej , Pamiętaj, przyjacielu, piosenki refren tej.   Refren Nigdy w życiu nie musisz być sam , Nawet jeśli tak ciężko dziś nam. Wystarczy tylko bardzo tego chcieć , I doceniać wszystko, co będziesz mieć. Być może pomyślisz, że to niemożliwe , Lecz powiem ci, kolego, że to jest prawdziwe. Bo przyjaciół mieć to piękna jest rzecz , Gdyż samotność twa odejdzie precz. Ból wydaje się mniejszy, gdy się z kimś dzielisz , Bez ich wsparcia tego nie ścierpisz.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...