Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ale to może zdarzyć się tylko tym, dla których cisza nie jest nudna. I nie mówię tu o wypoczynku we dwoje, bo to inna bajka, ale o aktywnej wymianie emocji. Jest to umiejętność, którą trzeba ćwiczyć od dziecka.   Wspomniana powyżej zabawa towarzyska w "oczki" właśnie temu służyła. Miała dwa warianty. Pierwszy w ciszy, a drugi z wypowiadaniem dostrzeżonych emocji, bardzo rozwojowy dla młodych ludzi.   A obecna młodzież smartfonowa nie ma na to szans. Takich niuansów nie widać przez telefon.
    • Optymistyczny to wiersz nie jest. Czy wiedza coś zmienia? W pewnych obszarach rzeczywiście niewiele, a do szczęścia duszy mało się przyczynia, bo tu emocje grają główna rolę. Klimat przypomina mi teksty Ś.P Franka i z nim rozmowy.  Co do definicji poezji, dla mnie to sztuka, a każda sztuka, przemawia do duszy, więc ocena w rozumieniu techniki pisania mija się z przesłaniem. Na mnie Twój wiersz zrobił wrażenie.  Uśmiechu życzę.
    • @Leszczym Dzięki !! Pozdrawiam. 
    • Pójdźmy tam albo gdzie indziej. Idziemy wciąż. Albo nie idziemy. Może to tylko fala światła mijająca. Nas. Albo nie nas. Idziemy w milczeniu. I w milczeniu tym niemi.   Chodź, pójdźmy tam, bądź nigdzie. Idziemy w noc. Wiesz, tutaj jest tak cicho. I cicho jest jeszcze bardziej, kiedy krok za krokiem podążamy w dal.   Czy ty mnie w ogóle słuchasz? Wiem, że nie słuchasz. Więc słucham sam siebie.   I mówię wciąż.   Do siebie mówię tak, jak tylko szept może płynąć tęsknotą. Wiesz, cicho tutaj jest i sennie. Albowiem jest…   Idziemy. Idę ścieżką. Ulicą, która lśni po niedawnym deszczu. I w której odbijają się neony miasta. Reflektory samotnych latarni.   W oknach czai się mrok.   Poza nami nikt.   Kapiące z rynien krople. Na twarz umalowaną. Na błazeńską twarz. Rozpryskujące się krople. Rozmazane usta. Pod dolną powieką łza…   Idę powoli, licząc po drodze kocie łby. Choć liczę je jakoś tak nie po kolei. Albo i po kolei. Lecz jakie to ma teraz znaczenie.   Scalam się cieniami w zaułkach. W bocznych alejkach donikąd...   Czy ty mnie w ogóle…   Już nic. Nie ważne. Było. Minęło… Choć to: „minęło”, jakoś tak odchodzi z ociąganiem i… odejść nie może. I tak jakby przeczy mijaniu.   Obraz twojej twarzy się zagęszcza. Tak sam w sobie. I dla siebie tylko.   W ziarnach kroplistych. W smugach. W kryształowych odbiciach rozbitych na miliardy iskier…   Przede mną wyrasta drzewo pocięte w koronie pomarańczowym niebem. Takim niebem płonącym ciszą…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-03-28)    
    • @Rafael Marius rozumieć się w ciszy, to chyba najpiękniejsze co może się przydarzyć pomiędzy ludźmi..
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...