Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Szpitale pełne cierpiących muz, dzień

po dniu ocieram się o samotność. Starzeję

się – mówisz, ja też – oboje nakładamy

na twarz: ty – cienie, ja – by wykuć powietrze –

skośne podparcie przedramienia, tarzam się

we frazach wyczytanych przed tygodniem

w dość poważnej gazecie. Poważnie,

starzeję się – zapewniasz i wierzę, patrząc

na cienie pod oczami, na powolne skrobanie

pędzla o plastikowe dno.

A może Platon miał rację? I nie ma poznania.

A może nie jesteśmy sami?

Sprawdź!  A co – jeśli ktoś nami gra, rozgrywa

partię scrabble, kiedy wyznajesz mu miłość.

Nie kocham go i dodajesz - mówisz o symulacji?

Tak. I nie.

I tak – znów godzimy się na godzinę, to praski 

zegar uśpił naszą czujność, ubogacając 

chłopaka w czarnych jeansach, pamiętasz?

Rytmiczne bum, bum oceanu, który nie zważa

na rezydentów, dając turystom zabawę –

wielorybi nos. Przestań – nigdy ci nie wybaczę.

Zdanie to składa się z lichej obietnicy, skradania

stóp, akcentów – obcych nazwisk – akut,

cyrkumfleks, umlaut – tworzących metrum frazy

ubranej w dopiero co nałożony cień. Muza

dąsa się i nie dzielimy łóżka. Wtedy trzeba 

objąć wpół – starzeje się i nie potrafi już uciec.

 

 

Edytowane przez Tyrs (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...