Pojęcie względne.
Większość uważa ją jako stratę kogoś bliskiego poprzez śmierć.
Jednak nikt nie mówi, że jest w żałobie kiedy zakończy się miłość, przyjaźń czy też straci samego siebie.
Ale przecież to też jest strata.
Co zrobić gdy jest się w tym „drugim” znaczeniu tego słowa?
Pojawiają się słowa wsparcia, otuchy i współczucia. Lecz… to nie będzie miało takiej wartości jak utrata przez śmierć.
„Tego kwiatu co pół światu…”
Lecz co to zmieni? Moja pustka dalej będzie a te słowa jej nie zapełnią.
A ja?
Będę tonęła w myślach, gdybaniu i przygnębieniu.
Do momentu uleczenia.