Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Poranek po krawędziach


Rekomendowane odpowiedzi

     budzik w pół przekleństwa

w kieszeni płaszcza list

a na drugie pół radio:

 

     ktoś domalował L

w oznaczeniu składu na HEL

 

     odwołali jak kiedyś

 

     poszliśmy pieszo

licząc pęknięcia

przeskakując

na szczęście

 

     kawiarka przypomina o powinnościach

mleko dziś rozmowne –

opowiada dowcipy z lat dziewięćdziesiątych

pod stołem kot rozdaje karty

do gry której nikt nie zna

 

     zsiadło

będzie czarna

 

     za ścianą odkurzacz - stacja zagłuszająca

chcą mnie zmylić

oszczędzić mnie chcą

 

     na ekranie komputera coś miga:

<proszę_wskazać_wszystkie_wyjścia_awaryjne>

 

     co za bzdura

 

     czy ten dzień już się wydarzył?

czy przesunął pomiędzy szufladami czasu

spisany upadł na dywan przy wersalce?

 

     przemknął do kieszeni płaszcza

 

     odczytaj to teraz ze zrozumieniem

jakieś kleksy po krawędziach

 

Edytowane przez m1234 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przekręcam kluczyk, wchodzę do środka. Zrzucam z siebie odzienie...   Odkładam codzienność, jak zbędny balast i zapominam...Nic nie wiem.   Zostawiam szpilki, zsuwam rajstopy. Spoglądam w lustro na siebie.   Spoglądam w lustro, oblicze odbite, ale czy w nim jestem ja?   Czy tylko mój  fragment? Inna formuła - nowa przejrzysta mgła?   Obrót na pięcie, tapeta za mną, nad wanną się już napinam.   Odkręcam kurek i leję wrzątek, który  mnie później wygina.   Zanurzam w wodzie, zmywam  makijaż, ale już nie wypływam...     Zanurzam się głębiej, w ciszy i mgle, zmywam wszystko, co na powierzchni;   makijaż, rolę, maski, i mnie.        
    • Niby w głębinach          moczarów - w myślach tonie łzami zalana...            Tej nocy junak z Chinu we śnie zobaczy,          jak miła jego ginie... I bez namysłu          pogoni wnet w ślad za nią!   (Przywilejem zobników w poematach japońskich jest odgrywanie podwójnej roli: zdobnika i pełnowartościowego składnika treści).   Sosna na wietrze skrzypi niczym maszt otwieram atlas  
    • Marku, albo usunęłabym zaimek z początku drugiego wersu, albo ocieramy zamieniła na ocieranie, inaczej coś mi tam zgrzyta.  Wiem, że tutaj chodzi bardziej o łapanie spojrzeń w locie i to co z tego zapamiętujemy, emocje z tym związane, ale skoro ta rzeczywistość jest szara to:   Może rzeczywistość zależy od naszego na nią spojrzenia? Każdy widzi dokładnie to, co chce widzieć. Anna Onichimowska - Lot Komety. 
    • @Deonix_ dziękuję za piękny muzyczny upominek, idealnie pasuje. Dziękuję.   @violetta tobie również piękne dzięki. Serdeczności.   @annzau @Sylwester_Lasota @Leszczym @Łukasz Jasiński @Domysły Monika @Laura Alszer @mariusz ziółkowski   Wszystkiego dobrego dla Was.
    • światem rządzi miłość do mamony  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...