Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Duch7millenium

Duch7millenium

Góry to dla mnie mało,

Wysokość to za nisko

Rowy morskie są jak kałuże

A blizny na ciele to zaledwie

pocałunki chwil miłosnego uniesienia

tym, jak bardzo pragnę stać na ostrzu noża

gdzieś, powyżej tego, co nazywa się

obserwowalnym wszechświatem

 

Życie to bajka, a ja chcę koszmaru,

w piekle pomiędzy demonami żąglować

brzytwami,

układać rymy kalecząc usta o ich przyrodzenia,

by przybić im pionę stopą

uniesioną ponad stopione skały

 

Z połamanym żebrem, rozbitą głową,

sinymi nadgarstkami, raną na czole,

pod kątem 45 stopni nad prawym okiem

w kierunku moich słodkich rogów..

 

Obierać kochane ziemniaczki, robaczki

nad kuchennym zlewem, śmiejąc się z nimi,

że było warto

 

A Ty, Jus?

Szkoda, że siedzisz za marketową kasą,

klepiąc sobie paluszkami po dotykowym ekraniku

w duże przyciski, żebyś przypadkiem nie pomyliła się

 

I spóźniona transakcja nie dewaluowała

pieniądza Twoich Panów,

co by broń boże któryś nie zranił sobie paluszka, bez dostępu do prywatnej kliniki,

sama owijając schludnie, higienicznie, bezpiecznie, swoją zgrabną, czystą, filigranową

 

koniuszkę paluszka, od malutkiego śladu po zacięciu....

 

 

papierkiem! 😂

 

 

Ale wolę być świrem w cieniu nieznanego,

by wyłonić się orłem w świetle własnej boskości.

 

Amen.

 

 

 

Tylko, że wiesz?

Tutaj jest piekło,

które Ty nazywasz niebem

 

Tutaj są rany,

potworny ból,

które Ty nazywasz problemami emocjonalnymi

 

Tutaj są demony,

tutaj zwisają brzytwy,

które Ty nazywasz "samcami alfa", "normami społecznymi"

 

I tutaj jest nienawiść,

ukryta za kłamstwem,

którą Ty nazywasz

miłością.

Lecz słowo jeszcze dodam o nienawiści.

Bowiem czasami można długo patrzyć i patrzyć i nie mieć dość

i się nie na widzieć.

A można również kochać, by widząc o dowolnej porze

pragnąć patrzyć całą wieczność.

Jedno i drugie znajduje spełnienie

bądź to w śmierci,

bądź to w życiu

 

 

Duch7millenium

Duch7millenium

Góry to dla mnie mało,

Wysokość to za nisko

Rowy morskie są jak kałuże

A blizny na ciele to zaledwie

pocałunki chwil miłosnego uniesienia

tym, jak bardzo pragnę stać na ostrzu noża

gdzieś, powyżej tego, co nazywa się

obserwowalnym wszechświatem

 

Życie to bajka, a ja chcę koszmaru,

w piekle pomiędzy demonami żąglować

brzytwami,

układać rymy kalecząc usta o ich przyrodzenia,

by przybić im pionę stopą

uniesioną ponad stopione skały

 

Z połamanym żebrem, rozbitą głową,

sinymi nadgarstkami, raną na czole,

pod kątem 45 stopni nad prawym okiem

w kierunku moich słodkich rogów..

 

Obierać kochane ziemniaczki, robaczki

nad kuchennym zlewem, śmiejąc się z nimi,

że było warto

 

A Ty, Jus?

Szkoda, że siedzisz za marketową kasą,

klepiąc sobie paluszkami po dotykowym ekraniku

w duże przyciski, żebyś przypadkiem nie pomyliła się

 

I spóźniona transakcja nie dewaluowała

pieniądza Twoich Panów,

co by broń boże któryś nie zranił sobie paluszka, bez dostępu do prywatnej kliniki,

sama owijając schludnie, higienicznie, bezpiecznie, swoją zgrabną, czystą, filigranową

 

koniuszkę paluszka, od malutkiego śladu po zacięciu....

 

 

 

 

 

papierkiem!

png-transparent-laughing-with-tears-emoj


 

 

 

 

 

Ale wolę być świrem w cieniu nieznanego,

by wyłonić się orłem w świetle własnej boskości.

 

Amen.

 

 

 

Tylko, że wiesz?

Tutaj jest piekło,

które Ty nazywasz niebem

 

Tutaj są rany,

potworny ból,

które Ty nazywasz problemami emocjonalnymi

 

Tutaj są demony,

tutaj zwisają brzytwy,

które Ty nazywasz "samcami alfa", "normami społecznymi"

 

I tutaj jest nienawiść,

ukryta za kłamstwem,

który Ty nazywasz

miłością.

Lecz słowo jeszcze dodam o nienawiści.

Bowiem czasami można długo patrzyć i patrzyć i nie mieć dość

i się nie na widzieć.

A można również kochać, by widząc o dowolnej porze

pragnąć patrzyć całą wieczność.

Jedno i drugie znajduje spełnienie

bądź to w śmierci,

bądź to w życiu

 

 

Duch7millenium

Duch7millenium

Góry to dla mnie mało,

Wysokość to za nisko

Rowy morskie są jak kałuże

A blizny na ciele to zaledwie

pocałunki chwil miłosnego uniesienia

tym, jak bardzo pragnę stać na ostrzu noża

gdzieś, powyżej tego, co nazywa się

obserwowalnym wszechświatem

 

Życie to bajka, a ja chcę koszmaru,

w piekle pomiędzy demonami żąglować

brzytwami,

układać rymy kalecząc usta o ich przyrodzenia,

by przybić im pionę stopą

uniesioną ponad stopione skały

 

Z połamanym żebrem, rozbitą głową,

sinymi nadgarstkami, raną na czole,

pod kątem 45 stopni nad prawym okiem

w kierunku moich słodkich rogów..

 

Obierać kochane ziemniaczki, robaczki

nad kuchennym zlewem, śmiejąc się z nimi,

że było warto

 

A Ty, Jus?

Szkoda, że siedzisz za marketową kasą,

klepiąc sobie paluszkami po dotykowym ekraniku

w duże przyciski, żebyś przypadkiem nie pomyliła się

 

I spóźniona transakcja nie dewaluowała

pieniądza Twoich Panów,

co by broń boże któryś nie zranił sobie paluszka, bez dostępu do prywatnej kliniki,

sama owijając schludnie, higienicznie, bezpiecznie, swoją zgrabną, czystą, filigranową

 

koniuszkę paluszka, od malutkiego śladu po zacięciu....

 

 

 

 

 

papierkiem!

png-transparent-laughing-with-tears-emoj

 

 

Ale wolę być świrem w cieniu nieznanego,

by wyłonić się orłem w świetle własnej boskości.

 

Amen.

 

Tylko, że wiesz?

Tutaj jest piekło,

które Ty nazywasz niebem

 

Tutaj są rany,

potworny ból,

które Ty nazywasz problemami emocjonalnymi

 

Tutaj są demony,

tutaj zwisają brzytwy,

które Ty nazywasz "samcami alfa", "normami społecznymi"

 

I tutaj jest nienawiść,

ukryta za kłamstwem,

który Ty nazywasz

miłością.

Lecz słowo jeszcze dodam o nienawiści.

Bowiem czasami można długo patrzyć i patrzyć i nie mieć dość

i się nie na widzieć.

A można również kochać, by widząc o dowolnej porze

pragnąć patrzyć całą wieczność.

Jedno i drugie znajduje spełnienie

bądź to w śmierci,

bądź to w życiu

 

 

Duch7millenium

Duch7millenium

Góry to dla mnie mało,

Wysokość to za nisko

Rowy morskie są jak kałuże

A blizny na ciele to zaledwie

pocałunki chwil miłosnego uniesienia

tym, jak bardzo pragnę stać na ostrzu noża

gdzieś, powyżej tego, co nazywa się

obserwowalnym wszechświatem

 

Życie to bajka, a ja chcę koszmaru,

w piekle pomiędzy demonami żąglować

brzytwami,

układać rymy kalecząc usta o ich przyrodzenia,

by przybić im pionę stopą

uniesioną ponad stopione skały

 

Z połamanym żebrem, rozbitą głową,

sinymi nadgarstkami, raną na czole,

pod kątem 45 stopni nad prawym okiem

w kierunku moich słodkich rogów..

 

Obierać kochane ziemniaczki, robaczki

nad kuchennym zlewem, śmiejąc się z nimi,

że było warto

 

A Ty, Jus?

Szkoda, że siedzisz za marketową kasą,

klepiąc sobie paluszkami po dotykowym ekraniku

w duże przyciski, żebyś przypadkiem nie pomyliła się

 

I spóźniona transakcja nie dewaluowała

pieniądza Twoich Panów,

co by broń boże któryś nie zranił sobie paluszka, bez dostępu do prywatnej kliniki,

sama owijając schludnie, higienicznie, bezpiecznie, swoją zgrabną, czystą, filigranową

 

koniuszkę paluszka, od malutkiego śladu po zacięciu....

 

 

 

 

 

papierkiem!

png-transparent-laughing-with-tears-emoj

 

 

Ale wolę być świrem w cieniu nieznanego,

by wyłonić się orłem w świetle własnej boskości.

 

Amen.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...