@violetta Ja również. Położyłem się w cieniu swoich wierszy lecz nie usnąłem, bowiem posucha przechodniów nie dała mi zasnąć, zmuszając mnie abym ukierunkował swoje chęci ku wierzbie; by spenetrować, nie jak to wiersz opisuje: głębie kobiecej duszy, jej przeszłość, łzy i blizny, wśród jeszcze krwawiących ran, lecz cóż... powiem wprost, i może wstydzić się powinienem - ciało :)
wczesna pora, ona śpi, a ja już pracuję
a na 9:30 jestem umówiony u optometrysty w celu pomiaru parametrów oczu i doboru soczewek kontaktowych
mam nadzieję, że zobaczę na tym świecie jeszcze coś nowego, nie za przeklętym kloszem
monitorów i ekranów, okien i butelek po wódce, na które patrzymy jedynie z zewnątrz
ale..
żywym okiem z malutką protezą tego, co zaniedbał mój leniwy stary,
gdy byłem jeszcze małym dzieckiem,
odmawiając mi w sercu operacji zeza i korekcji wzroku
żeby naćpać się kolejną paczką malborasków,
chociaż wtedy to chyba były "popularne", czy ki ch*j
a mówiąc o rzeczach popularnych.. właśnie dziś
będę musiał odwiedzić jego matkę,
która resztkami godności uratowała moją matkę
przed palnięciem sobie w łeb.
Bądź co bądź, mam nadzieje, że go tam nie spotkam,
bo chyba przypierdolę w marynarce za te 540 (o której jakiś czas temu pisałem, pamiętasz? :)
tak, że guziki będzie mi musiał ponownie przyszyć
wyciągając je spomiędzy swoich zębów