A zatem, ta nazwa, która w życiu Anglika
Od dzieciństwa mu towarzyszy — Waterloo —
To oznacza. Słońce zachodzi. - Walczyli tu,
Aż do zachodu słońca. - słowa przewodnika.
Brak im "akcentu" który aktorzy by mieli,
Jednak jak sądzę, wzruszające. Ja, z godnością
Nie szczerzyłem się, to już coś; — oni z pewnością
Trzymali linię. Nie uciekli, lecz zginęli:
Jak dotąd dobrze. - Pod każdą pola ornego
piędzią - (to przewodnik) - polegli leżą w grobie,
Z trzech narodów, żyć wielu tysięcy ofiara. -
Miałbym płakać? Szanowni, ta ziemia jest stara:
Nie ma jednego miejsca gdzie, na całym globie,
Pośród kurzu, nie było by prochu ludzkiego.
I Dante (1849) - po rodzicach ma włoskie nazwisko, ale kształcił się w Anglii. Znany malarz (prerafaelita), ale też poeta. Ten sonet, napisany dla brata jako część sprawozdań z wycieczki po Europie, został opublikowany dopiero w 1890 - pośmiertnie:
So then, the name which travels side by side
With English life from childhood—Waterloo—
Means this. The sun is setting. “Their strife grew
Till the sunset, and ended,” says our guide.
It lacked the “chord” by stage-use sanctified,
Yet I believe one should have thrilled. For me,
I grinned not, and 'twas something;—certainly
These held their point, and did not turn but died:
So much is very well. “Under each span
Of these ploughed fields” ('tis the guide still) “there rot
Three nations' slain, a thousand-thousandfold.”
Am I to weep? Good sirs, the earth is old:
Of the whole earth there is no single spot
But hath among its dust the dust of man.