Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
T.O

T.O

Niczym kopce termitów 

lub sawanna pełna stad 

antylop gazel i innych

bawołów

gepardów dzikich 

w kotlinie górskiej 

czy równinie przy brzegu rzeki 

żyć zaczeli "człowiekii"

gromadzili się wpierw w dziurach 

z niedźwiedziami i innymi 

w końcu wioski postawili 

jakby tego mało coraz więcej 

się to rozrastało 

z osady powstały miasta 

z miast metropolie 

metropolis

jak w starej korze stado 

 kowalików mrowie 

o Boże znowu życie 

jak z żywotu Briana 

handlowiec rurami się zjawia 

taka o nas  główna prawda 

doskwiera nam zawsze 

egzystencja istnienie 

z dziury do dziury 

na początku chce się

do większej 

potem to przygasa

uciec chce się

do dziury zabitej dechami 

gdy kasa  zgadza się 

nasza perspektywa 

potem lot do nieba 

i znowu dziura 

wakacje... lub urlop...

 

T.O

T.O

Niczym kopce termitów 

lub sawanna pełna stad 

antylop gazel i innych

bawołów

gepardów dzikich 

w kotlinie górskiej 

czy równinie przy brzegu rzeki 

żyć zaczeli "człowiekii"

gromadzili się wpierw w dziurach 

z niedźwiedziami i innymi 

w końcu wioski postawili 

jakby tego mało coraz więcej 

się to rozrastało 

z osady powstały miasta 

z miast metropolie 

metropolis

jak w starej korze stado 

j kowalików mrowie 

o Boże znowu życie 

jak z żywotu Briana 

handlowiec rurami się zjawia 

taka o nas  główna prawda 

doskwiera nam zawsze 

egzystencja istnienie 

z dziury do dziury 

na początku chce się

do większej 

potem to przygasa

uciec chce się

do dziury zabitej dechami 

gdy kasa  zgadza się 

nasza perspektywa 

potem lot do nieba 

i znowu dziura 

wakacje... lub urlop...

 

T.O

T.O

niczym kopce termitów 

lub sawanna pełna stad 

antylop gazel i innych

bawołów

gepardów dzikich 

w kotlinie górskiej 

czy równinie przy brzegu rzeki 

żyć zaczeli "człowiekii"

gromadzili się wpierw w dziurach 

z niedźwiedziami i innymi 

w końcu wioski postawili 

jakby tego mało coraz więcej 

się to rozrastało 

z osady powstały miasta 

z miast metropolie 

metropolis

jak w starej korze stado 

j kowalików mrowie 

o Boże znowu życie 

jak z żywotu Briana 

handlowiec rurami się zjawia 

taka o nas  główna prawda 

doskwiera nam zawsze 

egzystencja istnienie 

z dziury do dziury 

na początku chce się

do większej 

potem to przygasa

uciec chce się

do dziury zabitej dechami 

gdy kasa  zgadza się 

nasza perspektywa 

potem lot do nieba 

i znowu dziura 

wakacje... lub urlop...

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...