Na gładkiej ścieżce, gdzie słoneczko świeci,
Biały piasek lśni wśród kwiatów woni,
W dole beztrosko podskakują dzieci,
W górze chmurki suną po błękitnej toni.
Radość ich serca z każdym krokiem wzrasta,
Ptaszki śpiewają, cicho szemrze rzeka,
Szczęśliwy i piękny, jak z Czarodzieja opowieści,
Na końcu tęczy świat jak z bajki czeka.
Lecz ta bajka to tylko obłudnych słów pajęczyna,
Obietnice złote, co myśli zmącają,
Za tą tęczą świat zła się zaczyna,
Gdzie tyrani narody w uścisku trzymają.
W mroku tyranii, gdzie wolność umiera,
Dzieci budzą się w sidłach niewoli,
Czarodziej Napierała swoje żniwo zbiera,
W kajdanach sny i marzenia gasną w ciszy doli.
Tak kończy się słuchanie bajek Napierały,
I jego poprzedników z minionych lat.
Naiwnie w pułapkę wciągnąć się dały,
Boleśnie odkryły, jak naprawdę wygląda "liberalny" świat.