Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
klucznik

klucznik

 

 

zrywam się w noc targając w strzępy sen co głowę mą obłóczył
bo przeraźliwy dziki dźwięk przeszył czynności tej intymność
liżąc tak gorzkiej sytuacji smak w lot myśli pierzchły w ciemność
nerwowy dreszcz wzdryga ciałem z którego strachu kwas się sączy

 

zalewam płomieniem świecy drżąc jak on trwożną izby otchłań
próbując scalić strzaskany gwałtem odwagi marnej pancerz
zmysły zajadle już oswojoną przestrzeń gryzą wzdłuż i wszerz
tam kąty dobrze znane krzywią się niepomne żadnych działań

 

jakież czeluści wypluły z siebie ten odgłos demoniczny
wżera się niczym głodny kornik w łyko w mózg mój to pytanie
szczęściem senność z wolna rozrzedza myśli nazbyt rozedrgane

 

wtem ciszą znowuż zawładnął charkot tym razem ustawiczny
słuchu strukturę zbyt subtelną nadwyrężając koszmarnie
źródłem jego chrapanie zaś jest śpiącej obok ukochanej

 

 

 

 

klucznik

klucznik

 

 

zrywam się w noc targając w strzępy sen co głowę mą obłóczył
bo przeraźliwy dziki dźwięk przeszył czynności tej intymność
liżąc tak gorzkiej sytuacji smak w lot myśli pierzchły w ciemność
nerwowy dreszcz wzdryga ciałem z którego strachu kwas się sączy

 

zalewam płomieniem świecy drżąc jak on trwożną izby otchłań
próbując scalić strzaskany gwałtem odwagi marnej pancerz
zmysły zajadle już oswojoną przestrzeń gryzą wzdłuż i wszerz
tam kąty dobrze znane krzywią się niepomne żadnych działań

 

jakież czeluści wypluły z siebie ten odgłos demoniczny
wżera się niczym głodny kornik w łyko w mózg mój to pytanie
szczęściem senność z wolna rozrzedza myśli nazbyt rozedrgane

 

wtem ciszą znowuż zawładnął charkot tym razem ustawiczny
słuchu strukturę zbyt subtelną nadwyrężając koszmarnie
źródłem jego chrapanie zaś jest śpiącej obok ukochanej

klucznik

klucznik

 

 

zrywam się w noc targając w strzępy sen co głowę mą obłóczył
bo przeraźliwy dziki dźwięk przeszył czynności tej intymność
liżąc tak gorzkiej sytuacji smak w lot myśli pierzchły w ciemność
nerwowy dreszcz wzdryga ciałem z którego strachu kwas się sączy

 

zalewam płomieniem świecy drżąc jak on trwożną izby otchłań
próbując scalić strzaskany gwałtem odwagi marnej pancerz
zmysły zajadle już oswojoną przestrzeń gryzą wzdłuż i wszerz
tam kąty dobrze znane krzywią się niepomne żadnych działań

 

jakież czeluści wypluły z siebie ten odgłos demoniczny
wżera się niczym głodny kornik w łyko w mózg mój to pytanie
szczęściem senność z wolna rozrzedza myśli nazbyt rozedrgane

 

wtem ciszą znowuż zawładnął charkot tym razem ustawiczny
słuchu strukturę zbyt subtelną nadwyrężając koszmarnie
źródłem jego chrapanie zaś jest śpiącej obok ukochanej



×
×
  • Dodaj nową pozycję...