Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Duch7millenium

Duch7millenium


kropka

Nie mam siły gwałtem zdobywać już szczytów

Siłą nakłaniać żywiołów do walki z moim ego

 

Nie pragnę już certyfikatów dojrzałości

Ani punktów za zaorane i zasiane pola

 

Chcę wolności, wolności od myśli, tej ziemskiej

Tej śmiesznej, płytkiej warstwy prochu z której powstały promy kosmiczne

 

Bo wolę zejść wgłąb, do piekieł,

Naprawdę nie chcę zostać aniołem

 

Diabeł lepsze ma pomysły,

A bezwstyd lżejszy jest od szmat Armaniego

 

Zbuduję sobie dom na fundamencie jego śmiechu

Z tych, którzy maltretują, torturują, zarzynają się swoimi ambicjami

 

Ja znajdę drogę dookoła

Jak dobrze, że przyjaciele i bliscy pozbawili mnie sumienia

 

A jeśli jednak nie wyjdzie, cóż..

 

Wystarczy mi chata, choćby z gliny

Może tą chatą będzie po prostu sen nocy dzisiejszej

 

 

Duch7millenium

Duch7millenium


kropka

Nie mam siły gwałtem zdobywać już sczytów

Siłą nakłaniać żywiołów do walki z moim ego

 

Nie pragnę już certyfikatów dojrzałości

Ani punktów za zaorane i zasiane pola

 

Chcę wolności, wolności od myśli, tej ziemskiej

Tej śmiesznej, płytkiej warstwy prochu z której powstały promy kosmiczne

 

Bo wolę zejść wgłąb, do piekieł,

Naprawdę nie chcę zostać aniołem

 

Diabeł lepsze ma pomysły,

A bezwstyd lżejszy jest od szmat Armaniego

 

Zbuduję sobie dom na fundamencie jego śmiechu

Z tych, którzy maltretują, torturują, zarzynają się swoimi ambicjami

 

Ja znajdę drogę dookoła

Jak dobrze, że przyjaciele i bliscy pozbawili mnie sumienia

 

A jeśli jednak nie wyjdzie, cóż..

 

Wystarczy mi chata, choćby z gliny

Może tą chatą będzie po prostu sen nocy dzisiejszej

 

 

Duch7millenium

Duch7millenium

Nie mam siły gwałtem zdobywać już sczytów.

Siłą nakłaniać żywiołów do walki z moim ego

 

Nie pragnę już certyfikatów dojrzałości

Ani punktów za zaorane i zasiane pola

 

Chcę wolności, wolności od myśli, tej ziemskiej

Tej śmiesznej, płytkiej warstwy prochu z której powstały promy kosmiczne

 

Bo wolę zejść wgłąb, do piekieł,

Naprawdę nie chcę zostać aniołem

 

Diabeł lepsze ma pomysły,

A bezwstyd lżejszy jest od szmat Armaniego

 

Zbuduję sobie dom na fundamencie jego śmiechu

Z tych, którzy maltretują, torturują, zarzynają się swoimi ambicjami

 

Ja znajdę drogę dookoła

Jak dobrze, że przyjaciele i bliscy pozbawili mnie sumienia

 

A jeśli jednak nie wyjdzie, cóż..

 

Wystarczy mi chata, choćby z gliny

Może tą chatą będzie po prostu sen nocy dzisiejszej

 

 

Duch7millenium

Duch7millenium

Nie mam siły gwałtem zdobywać już sczytów.

Siłą nakłaniać żywiołów do walki z moim ego

 

Nie pragnę już certyfikatów dojrzałości

Ani punktów za zaorane i zasiane pola

 

Chcę wolności, wolności od myśli, tej ziemskiej

Tej śmiesznej, płytkiej warstwy prochu z której powstały promy kosmiczne

 

Bo wolę zejść wgłąb, do piekieł,

Naprawdę nie chcę zostać aniołem

 

Diabeł lepsze ma pomysły,

A bezwstyd lepszy od szmat Armaniego

 

Zbuduję sobie dom na fundamencie jego śmiechu

Z tych, którzy maltretują, torturują, zarzynają się swoimi ambicjami

 

Ja znajdę drogę dookoła

Jak dobrze, że przyjaciele i bliscy pozbawili mnie sumienia

 

A jeśli jednak nie wyjdzie, cóż..

 

Wystarczy mi chata, choćby z gliny

Może tą chatą będzie po prostu sen nocy dzisiejszej

 

 

Duch7millenium

Duch7millenium

Nie mam siły gwałtem zdobywać już sczytów.

Siłą nakłaniać żywioły do walki z moim ego

 

Nie pragnę już certyfikatów dojrzałości

Ani punktów za zaorane i zasiane pola

 

Chcę wolności, wolności od myśli, tej ziemskiej

Tej śmiesznej, płytkiej warstwy prochu z której powstały promy kosmiczne

 

Bo wolę zejść wgłąb, do piekieł,

Naprawdę nie chcę zostać aniołem

 

Diabeł lepsze ma pomysły,

A bezwstyd lepszy od szmat Armaniego

 

Zbuduję sobie dom na fundamencie jego śmiechu

Z tych, którzy maltretują, torturują, zarzynają się swoimi ambicjami

 

Ja znajdę drogę dookoła

Jak dobrze, że przyjaciele i bliscy pozbawili mnie sumienia

 

A jeśli jednak nie wyjdzie, cóż..

 

Wystarczy mi chata, choćby z gliny

Może tą chatą będzie po prostu sen nocy dzisiejszej

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...