Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Duch7millenium

Duch7millenium


Wyraźniej

Upadłem zbyt nisko by wznieść się z powrotem w przestworza.

Widziałem zbyt wiele by nie patrzyć znowu.

 

Z iskrą w sercu i nadzieją, że ta noc końca nie pozna, a światło sprawi by zapadł mrok idę niczym wiatr na walkę z wiatrakami.

 

Potem umrę...

 

I będę cieniem wśród zażółkłych latarni oświetlających drogę pomiędzy sylwetkami drzew układających się w ironiczny uśmiech wiary w to, co nie istnieje.

 

Przejdę przez zamknięte drzwi i na klawiszach pianina zagram w strasznym dworze melodię swoich umarłych marzeń.

Wejdę stopami w kamienie zwątpienia i zanucę sentymentalnie słowa krzywd.

 

Przyjemnie w sabacie czarownic usiądę w środku stosu krowich odchodów i będę wyklinał czary życzące pecha, wśród demonów całujących pośladki zdziczałych dam

 

W zapachu pieczonej wieprzowiny rozsiądę się i zagryzę bułką z serem herbatę mojej wyobraźni

 

Niech zapadnie cisza wieczna i ciemność bym mógł odciąć się od obrazów ułudy szczęścia.

 

Moim szczęściem to co widzi serce moje:

To czego pragnie woń spalonego ogniska z gnijącym przy nim truchłem mojej żony, dzieci, rodziców, dziadków.

 

Taki to koniec straszny. ..

Duch7millenium

Duch7millenium

Upadłem zbyt nisko by wznieść się z powrotem w przestworza.

Widziałem zbyt wiele by nie patrzyć znowu.

 

Z iskrą w sercu i nadzieją, że ta noc końca nie pozna, a światło sprawi by zapadł mrok idę niczym wiatr na walkę z wiatrakami.

Potem umrę i będę cieniem wśród zażółkłych latarni oświetlających drogę pomiędzy sylwetkami drzew układających się w ironiczny uśmiech wiary w to, co nie istnieje.

 

Na klawiszach pianina zagram w strasznym dworze melodię swoich umarłych marzeń.

Wejdę na kamienie zwątpienia i zanucę sentymentalnie słowa krzywd.

 

Przyjemnie w sabacie czarownic usiądę i będę wyklinał czary życzące pecha

W zapachu pieczonej wieprzowiny rozsiądę się i zagryzę bułką z serem herbatę mojej wyobraźni

 

Niech zapadnie cisza wieczna i ciemność bym mógł odciąć się od obrazów ułudy szczęścia.

Moim szczęściem to co widzi serce moje

 

To czego pragnie woń spalonego ogniska z gnijącym przy nim truchłem mojej żony, dzieci, rodziców, dziadków.

 

Taki to koniec straszny. ..



×
×
  • Dodaj nową pozycję...