@Leszczym … i prawdzwiwie twierdzą, bo żywego, spontanicznego kontaktu z publicznością NIC nie zastąpi, a ludzie bywają tak sympatyczni ( ja zawsze przebieram buty po koncercie) , a niektórzy nawet już w cywilnym obuwiu potrafią rozpoznać, podejść, wyrazić radość ( a przecież jestem tylko częścią zespołu - cóż mówić o solistach ;)), a płytę sobie cyzelujesz jak wierszyk.
Porównaj sobie głos ś.p. Anny Jantar ( jak emitowała na wielką salę) i głos Jej córki, Natalii Kukulskiej - piosenkarki bardziej studyjnej; barwę mają podobną, a emisję kompletnie różną, słowem… warunki nasz nawet w sensie brzemieniowym - konstytuują… pozdrawiam miło .