@Leszczym :))), dwóch książek serdecznie gratuluję !
Tak, repertuar bywa ograniczony, zwłaszcza soliści kręcą się wokół tego co jest ich „ przebojem”, jednemu leży romantyka, innemu klasyka…
Ale to ich prawo, aby pokazywać swoje mocne strony; wreszcie tego się oczekuje.
Muzyków wszechstronnych na wysokim poziomie, wcale nie jest wielu, a eksperymentowanie - wybacza się tylko wybitnym, ( takim w klasyce jak Steven Isserlis) który sięgał po różne kierunki i ma szerokie spectrum utworów.
Gdy grymaszą w orkiestrze, to co jakiś czas musisz się uczyć nowych utworów, choc taki wyjadacz jak mój małżonek, większość rzeczy już grał, ale muzykę współczesną, musisz wciąż poznawać...
Ach, co do wokalistów i znajomosci tekstów - ci naprawdę dobrzy, interpretują tak, że prawie się to zrasta z muzyką.
Bardzo podziwiam moją koleżankę, znaną śpiewaczkę, u której modelowanie napięć podczas śpiewu - determinuje tekst, to piękne, wzrusza mnie za każdym razem…wówczas łatwiej się uczyć słów, sądzę…
pozdrawiam ciepło i ciesz się życiem, mniej definiuj ;)))