Kiedyś przypadkiem,
usłyszane dwa słowa.
Sprawiły, że zamarzło
dla niego Twoje serce.
Gwałtowny ruch.
Ręka zetknęła się
z Jego szyderczo
roześmianą twarzą.
Jeszcze niedawno,
tak słodkie i kochane usta.Teraz puściły,
ciemnoczerwony,
prawie wiśniowy sok.
Serce zdawało się,
przebija zimne jak
sopel ostrze.
To koniec, wyszeptały
cicho usta.
Wynoś Się Stąd.
Powiedziałaś,
spokojnie i głośno.
Czułaś, jak gdyby
cały świat runął.
Jednak nie.
Z czasem okazało się,
że to był dobry, nowy początek.