Świetnie napisane, choć ilość czasowników przebiła rubryki słownikowe ;)),
Pierwsza połowa wiersza jest doskonale uniwersalna, z odniesieniem do każdego niemal rodzaju sztuki. Druga cześć, zawęziła sens do sztuki poetyckiej i „ ekranowych” znajomości; cóż, tutaj świat online też obowiązują „ zasady rynkowe” - popyt i podaż; panie znajdą swoich tulipanów; a podnietliwi staruszkowie ( i mówię o patojednostkach a bez generalizowania i ujmy dla starszych osób) - ci, znajdą damski rezonans, który zadba o „ słodkie sny”;))
Nie wiem, czy stoczenie wiersza w moralizę- przysłużyło mu się … mam obawy; bo z moralizowaniem jest jak ze zdziwieniem samą ludzką naturą - w pewnym wieku, nie uchodzi, bo wszyscy wiemy, jak się sprawy „toczą”; słabości zataczają szeroki krąg; seks, zawiść, kłamstwo - to nic nowego.
Cieszę się, że jednak temat plagiatu i „ inspiracji” wynikłej z zaistnienia tych lub innych „ zdarzeń” z pogranicza strof i ekranu - został tutaj poruszony.
Tak, zjadają nas mikroby, dreptają za naszymi wersami krok, w krok i wiem co mówię, bo sama mam taką wolno kroczącą za sobą „ kalkę” ;))🤨
Pozdr.
P.S. … ale żeby nie utracić całkiem wiary w ludzi, to oprócz wspominania jednostkowych patologii i słabości warto dodać, że wiele osób, przed ekran sprowadza samotność, pustka życiowa, może fizyczne kalectwo, niedołęstwo, niepozwalające na zawieranie znajomości w realu; słowem singli / seniorki, seniorów - pcha skądinąd ludzka potrzeba miłości i o tym też mógłby być tekst, gdyby był mniej „ jednokierunkowy” w drugiej cząstce…
pozdr.