Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kamienie


Rekomendowane odpowiedzi

@Hiala Kamienie twarde i zimne mogą przytłoczyć i wtedy człowiekowi zdaje się, że słońce zaszło.

Kamienie jednak są też trwałe, wytrzymałe, mają "długą pamięć" i przez to są doskonałym surowcem do przekazywania mądrości przodków, informacji z głębi dziejów...

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@befana_di_campi

 

Jak u Zbigniew Herberta:

 

Kamyk

Kamyk jest stworzeniem
doskonałym

równy samemu sobie
pilnujący swych granic

wypełniony dokładnie
kamiennym sensem

o zapachu który niczego nie przypomina
niczego nie płoszy nie budzi pożądania

jego zapał i chód
są słuszne i pełne godności

czuję ciężki wyrzut
kiedy go trzymam w dłoni
i ciało jego szlachetne
przenika fałszywe ciepło

– Kamyki nie dają się oswoić
do końca będą na nas patrzeć
okiem spokojnym bardzo jasnym

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto nie pamięta przeszłości,  
ten nie ma przyszłości, 
choćby powtarzał wciąż te same słowa. 
Różne kamienie spotyka człowiek
na drodze życia. 
Jedne usuwa z pola, 
inne gromadzi, 
żeby zrozumieć, żeby zbudować dom. 
 
Kamień jest twardy i wieczny.

                                
                        Andrzej Dębkowski
                        19.11.2007

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Ilona Rutkowska
http://www.kamienie-sic.siemianowice.com/kamyki.html (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Łukasz Jasiński Jak już wielokrotnie pisałem temat partyzanckiej Rzeczpospolitej Kampinoskiej pasjonuje mnie od lat… Zależy mi żeby rozbudzić zainteresowanie tą tematyką w naszym społeczeństwie.  Polecam także łaskawej uwadze mój najnowszy tekst zatytułowany ,,Słowiańszczyzna 44"  
    • Wystraszony i samotny  Opuszczony przez wszystkich  Błagał najwyższego  O powrót do domu Którego już od dawna nie było   ***   Nie chcemy twoich pieniędzy  Flynn dał jasno do zrozumienia Za te liczby kupisz sobie  Umowę z prokuratorem  I wywiniesz się    Musisz zrozumieć, że wszystko  Co zrobiłem .. Zrobiłem - jeśli jeszcze raz powiesz Że zrobiłeś to dla rodziny - Zrobiłem to dla siebie  Podobało mi się to  I byłem w tym dobry I wtedy czułem .. że naprawdę  Żyję   Zanim odejdę czy mogę ją zobaczyć ?   Sierp księżyca rozpierał się z dumy A rozgwieżdżone niebo  Trwało w zimnym blasku Kiedy na malutkiej jak groszek  planecie  Ktoś dokończył dzieło W jakimś stuleciu  W jakimś tysiącleciu  Etc.  
    • W pamięci pokolenia bez pamięci.   Kiedy zrozumiałam, że tak już zostanie pogodziłam się z tym, że nie nauczono mnie sztuki wybaczania. Moje milczenie stało się moim złotem.   Zaczęłam od nowa uczyć się abecadła. Ważyłam z miłością litery. Układałam słowa w tajne komplety - warstwami, kolorami – jakbym chciała wyłuskać ziarnko słonecznika, odnaleźć życiodajną ziemię i zrozumieć więcej.   Co czuli ojcowie, kiedy zostawiali niedokręconą śrubkę w rowerku dziecka… w latach jakże odlegle nieodległych?
    • W szczerym polu obłuda więdnie. Pług rzeźbi w ziemi życiodajne blizny. Rani, by wzmocnić.   Burza błyskawicznie rozsiewa deszcz. Powietrze w zaklęciu ozonem, rozsiewa ożywczy zapach. Pod sklepieniem nasion, rozbrzmiewają pierwsze piosenki wzrastania. Kiełkują maleńkie nuty, w cieniu przyszłych krzyżyków.   Kluczem gęsi natura otwiera drzwi horyzontu. W okrągłych wysokich szafach, słoje pełne żywicy, za pomarszczoną zasłonką. Zapraszają słońce.   Oświetla próg, odległej szarej smugi. Nasącza życiodajnym ciepłem. Ponad pościelą z wilgotnej mgły, trąca błękitne dzwonki. Delikatne dźwięki, ledwo słyszalne, jakby zlęknione nieco. Nie chcą zbudzić ciszy.   I zająca. Śni o kapuścianej planecie, z marchewkami zamiast głąba.   Gdzieniegdzie wiatr rozwiewa warkocze wysokiego napięcia. Coś daleko odrzucone, zdeptane, zapomniane, oddycha z ulgą, tulone muzyką z kompozycji nadziei.   Nie wątpi w sens wzrastania, w pionowych gałązkach strumieni. Na każdej zakwita śmiganie jaskółek.   Koszyki z plecionek szybowania, drgają od trzepotu skrzydeł i niewidocznych śladów na niebie. Wianki z kwiatów, przeplatane czerwonymi płatkami maków, tańczą śpiew skowronka.   Powracają pierzaste białe pegazy. Tętnią kopytkami wyśnionych jednorożców.   Niewidzialne zauroczenia, przezroczystym, nieuchwytnym pięknem, tulą delikatnie zawołania zagubionych doznań. Tamują fałszywą krew, w poranionych łąkach umysłu. Jeżeli człowiek nie przeszkodzi, idąc za daleko, by wrócić w naturalny sposób.
    • Szli dwa chłopaki kąpać się w Odrze, gdy jeden krzyknął: Słuchaj, niedobrze! To co rzeka wyrzuca, to nie ruska onuca, bo niezmierzenie śmierdzi tu gorzej.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...