Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Hiala

Hiala

-Dla mojej żony-za cierpliwość.

 

Staruszek pies
i jego pan.
Pani, czasami-
dosyć was mam!

Jeden rysuje,
parkiet pazurem.
A drugi, ciągle,
robi pod górę.

Sierść leży wszędzie.
Szyba zdrapana.
Pantofle w kojcu

i czapka pana.

Bluza zrzucona.
Smycz, też gdzieś leży.
Im się wydaje —
że się należy.

Łapy nie poda.
Wodę wyleje.
Ten w nocy chrapie.
Głupio się śmieje.

Pan, niby, głośno
krzyczy, na niego.
A „pyski” liżą,
jeden-drugiego.

Obaj, pies stary,
no i pan jego.
Kochają panią.
Wiedzą dlaczego.

Gdy pani wraca,
jak piłka skacze.
Ty mordo ruda-
znów ci wybaczę.

A pan przytuli,
kwiatkiem "zahaczy"
Ty stary „durniu” -
też ci wybaczy.

Pan kocha psa.
Pies kocha jego.
A pani obu — nie wie dlaczego.

Hiala

Hiala

-Dla mojej żony-za cierpliwość.

 

Staruszek pies
i jego pan.
Pani, czasami-
dosyć was mam!

Jeden rysuje,
parkiet pazurem.
A drugi, ciągle,
robi pod górę.

Sierść leży wszędzie.
Szyba zdrapana.
Pantofle w kojcu i czapka pana.

Bluza zrzucona.
Smycz, też gdzieś leży.
Im się wydaje —
że się należy.

Łapy nie poda.
Wodę wyleje.
Ten w nocy chrapie.
Głupio się śmieje.

Pan, niby, głośno
krzyczy, na niego.
A „pyski” liżą,
jeden-drugiego.

Obaj, pies stary,
no i pan jego.
Kochają panią.
Wiedzą dlaczego.

Gdy pani wraca,
jak piłka skacze.
Ty mordo ruda-
znów ci wybaczę.

A pan przytuli,
kwiatkiem "zahaczy"
Ty stary „durniu” -
też ci wybaczy.

Pan kocha psa.
Pies kocha jego.
A pani obu — nie wie dlaczego.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...