Jestem za życiem, póki się toczy,
za porankami i pajdą chleba.
I lubię słońce, co świeci w oczy.
I wierzę w dobro, bo mi go trzeba.
A jeśli jutro wybuchnie wojna,
na którą dzisiaj wszak wpływu nie mam,
nie chcę chwil cennych tracić na smutek.
I nie chcę strachom oddawać nieba.
Pamiętać przeszłość, ale z dystansem,
wybiegać w przyszłość, lecz bez przesady,
bo przecież nie wiesz, co jeszcze czeka.
Jestem za życiem, póki się warzy.