Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

Śpioch

 

Żył sobie raz chłop na świecie,
Mieszkał w smorgońskim powiecie,
A zwał się Drzemalski Roch,
Największy pod słońcem śpioch.

 

Kto inny sieje i orze,
A on się wyspać nie może.
Od świtu śpi - aż po świt:
Po prostu hańba i wstyd.

 

Powiada doń żona: "Rochu,
Zagrzałam ci miskę grochu."
Roch mlasnął, zasnął i śni
Przez nowych czternaście dni.

 

Przychodzi - świekra i woła:
"Wstań, Rochu, idź do kościoła!"
A Roch w pierzynę - hyc!
I śpi jakby nigdy nic.

 

Przyjechał starosta z miasta,
Powiada: "Wstawaj i basta!"
Roch na to: "Nie mogę wstać,
Bo bardzo chce mi się spać."

 

Aż śmierć się zbliża po trochu.
"No, wstawaj - powiada - Rochu,
Najwyższy na ciebie czas,
Byś wreszcie z barłogu zlazł."

 

Rochowa snadź Rocha kocha,
Chce sobą zasłonić Rocha.
Dzieciaki za matką w szloch:
"Nasz tato, nasz Roch, nasz śpioch!"

 

A chłop uprzejmie śmierć wita:
"Wyśpię się wreszcie do syta!"
I zasnął na zawsze Roch,
Największy pod słońcem śpioch.

 

Jan Brzechwa

Łukasz Jasiński

Łukasz Jasiński

Śpioch

 

Żył sobie raz chłop na świecie,
Mieszkał w smorgońskim powiecie,
A zwał się Drzemalski Roch,
Największy pod słońcem śpioch.

 

Kto inny sieje i orze,
A on się wyspać nie może.
Od świtu śpi aż po świt:
Po prostu hańba i wstyd.

 

Powiada doń żona: "Rochu,
Zagrzałam ci miskę grochu."
Roch mlasnął, zasnął i śni
Przez nowych czternaście dni.

 

Przychodzi - świekra i woła:
"Wstań, Rochu, idź do kościoła!"
A Roch pierzynę - hyc!
I śpi jakby nigdy nic.

 

Przyjechał starosta z miasta,
Powiada: "Wstawaj i basta!"
Roch na to: "Nie mogę wstać,
Bo bardzo chce mi się spać."

 

Aż śmierć się zbliża po trochu.
"No, wstawaj - powiada - Rochu,
Najwyższy na ciebie czas,
Byś wreszcie z barłogu zlazł."

 

Rochowa snadź Rocha kocha,
Chce sobą zasłonić Rocha.
Dzieciaki za matką w szloch:
"Nasz tato, nasz Roch, nasz śpioch!"

 

A chłop uprzejmie śmierć wita:
"Wyśpię się wreszcie do syta!"
I zasnął na zawsze Roch,
Największy pod słońcem śpioch.

 

Jan Brzechwa



×
×
  • Dodaj nową pozycję...