Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ślady


Rekomendowane odpowiedzi

Ślady*

 

I zniknę i pozostawię: wolność - ślady,

jak samotny wilk pozostawię - jednoślady

i zniknę i pozostawię: wolność - ślady,

 

po prostu zniknę: niezauważalnie

w głębokiej ciszy raz na zawsze zniknę,

po prostu zniknę: niezauważalnie

 

i zniknę i pozostawię: wolność - ślady,

jak samotny wilk pozostawię - jednoślady

i zniknę i pozostawię: wolność - ślady...

 

*więcej informacji znajdą Państwo w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor:

 

Łukasz Jasiński (czerwiec 2020)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tectosmith

 

A jestem w tragicznym stanie, po prostu: nie udźwignąłem cudzego ciężaru nie do udźwignięcia - ołowianych kłód pod moimi nogami i kawałek drewna na barkach - zwanego krzyżem i zobaczymy - co będzie ze mną dalej...

 

Łukasz Jasiński 

 

@Tectosmith

 

A teraz zjem kanapkę i idę spać, ostatnio śpię po jakieś siedemnaście godzin, a sen - to brat śmierci, jak mawiał Adam Mickiewicz...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Łukasz Jasiński Tu masz rację, są ciężary zbyt ciężkie dla pojedynczego człowieka. Tak bywa niestety. Pocieszające jest jednak, że mimo wszystko da się przejść ponad tym. Można się kłócić, ale czas zrobi swoje: Zbuduje dystans i przyniesie nowe możliwości. I tego Tobie życzę. Dasz radę, wiem to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tectosmith

 

Nie wiem... To kobiety mają bardzo silny instynkt przetrwania, macierzyński i opiekuńczy...

 

- Nie widzisz, jak ona patrzy na ciebie, synku? I jak dba o ciebie... Będzie dla ciebie dobra...

 

Wytrzymałem we własnym mieszkaniu dwa lata i cztery - miesiące, a biorąc pod uwagę moją drogę życiową:

 

- utratę słuchu jako dziecko,

- ciągłe zmiany szkół,

- złe traktowanie przez uczniów w moim wieku,

- gnębienie w szkole i w pracy,

- bezprawne wyrzucenie na warszawską kostkę brukową przez Hannę Gronkiewicz-Waltz,

- utrata majątku, znajomych i opinii społecznej - realnej, także: wirtualnej,

- trzy lata walki z biurokratami o należny prawnie lokal socjalny,

- zgotowane mi piekło w różnych schroniskach i noclegowniach,

- brak dziewczyny nie z mojej winy - nie mam problemów z dziewczynami: nie mam problemów z komunikacją werbalną, fizyczną i seksualną, także: nie mam problemów z własnym zdrowiem,

 

otóż to: to nie starość i depresja, po prostu: rezygnacja i tyle na temat, zresztą: wszystko tutaj można znaleźć, powtarzam: nie będę po raz kolejny zaczynał wszystko od samego początku - to nic innego jak praktyka błędnego koła - śmiertelna rutyna.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • to była najczarniejsza godzina nocy kiedy świat zaczął im się kurczyć na grudzie ziemi obiecanej w makiawelicznyn kontraście ryk sytych oprawców głód i brud wiekuisty tu obrzezali ich z życia i ułożyli w kopiec swoisty trójkąt Pascala mrowisko przeszłości utleniając się zamknęli Księgę Wyjścia i na skraju koszernego nieba tańczą w kole Mojżesza    
    • @Jacek_Suchowicz Każda wymówka jest dobra teraz trend jest na Bobra Pozdr.
    • @Jacek_Suchowicz dzięki  Również pozdrawiam 
    • @Jacek_Suchowicz Satysfakcja dla mnie spora Fajny wierszyk, mądry morał. Pozdrawiam Adam
    • Wszystko o kant – czegokolwiek. Łóżka, stołu, spodni. Teorii Immanuela przedstawionej w Krytyce. Wszystko zbłąkaniem rozumu na ścianie w postaci iluzji. Powinienem być instead of – to anielski młyn - jestem, zniekształcony głos Boga u Lema. Wyjątkowe stany – somnambulizm pod oknem ukochanej w postaci zespołu Elpenora – niech szlag trafi fantastykę i pchły (kogokolwiek, kolego). Shut up!, duplikacja dwóch w syndromie Gansera – mój stres, twój wybór –  choćby kur, miss world, studiowanie popisu składania jaj przed kogutem, resztki snów pochowanych paskiem zegarka na przegubie dłoni. Starej dłoni. Wszystko jest kantem i o kant – czegokolwiek. Niech trafi szlag – was, mnie, ich – przede wszystkim ich,   onych. Oto jestem – bez zgody. Według artykułu dwudziestego trzeciego. Opisuję, co widzę – i bez urazy. Że ściąłem drzewo dobra i zła – patologiczne upicie – splotłem wieniec cierniowy, nakładając na głowę przeźroczystej postaci welon. I zawołałem – sanna! Ho, ho - jak ja wołałem – owe sanna! I kląłem przy tym to, na czym świat stoi. Aż padł  na twarz, uruchamiając wszystkie mięśnie, każdy, nawet najmniejszy miocyt, to nie był krzyk – by wydyszeć –  Eli, Eli, lema lema lema… (jak kibic) sabachthani. Shut up! – zakrzyknął (i to był ryk) setnik  w obcym języku. Przebili mu bok, krwawił – wyciągnęli na środek drogi, Longinus pochylony nad Caiusem. Płakał. Ten pierwszy. I usłyszałem, jak jakaś kobieta – pięćdziesiąt lat – przeklina świat, nas, żołdaków po obu stronach granicy, pograniczników, wieczną ruchomość celu. I pomyślałem, że drab leżący obok jest ŚWIĘTY. A drab, skulony obok – przeklęty. I rozdarłem kotarę, by widzieć obu. Boga – ŚWIĘTY, ŚWIĘTY, ŚWIĘTY Serafinów i Tronów, w piżamie, gdzie ukryty papieros, dłoń na szyi strażnika zaciśnięta w nienawiść.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...