Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@violetta

 

I co, proszę pani? A nie mówiłem, iż tak będzie? W kontekście ogromnych powodzi na Śląsku - najbardziej zabrania o tym przypominać niejaki Szymon Hołownia - to za jego czasów (na początku rządów) całkowicie zrezygnowano z modernizacji Wisły i Odry - wyrzucono do kosza budowę jakichkolwiek zbiorników wodnych, kanałów rzecznych, zapór wodoopadowych i różnorakich rozlewisk... Otóż to: to jest właśnie pani patriotyzm - głosowała pani na Nową Lewicę, de facto: Koalicję i z tego powodu jest pani osobiście odpowiedzialna jako wyborca za tragedie ludzi na Śląsku, nie mam krótkiej pamięci i do końca życia będę pani przypominał - nie warto udawać przede mną amnezji, bo: tak postępują zwykli bandyci w celu uniknięcia odpowiedzialności... Bohaterowie i dzieci niebieskiej telewizji... Z dupy wzięci... A pani pewnie jest bardzo dumna - dostała pani przecież w nagrodę wycieczkę do Krainy Filozofów - Grecji, nieprawdaż?

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

@Łukasz Jasiński Twój wiersz jest pełen zmysłowości i dynamiczności, a jednocześnie niosący elementy niepokoju i zagubienia. Zaczynasz od obrazów, które jednocześnie angażują zmysły i wywołują uczucie niepokoju – wiatru, oddechu, ściskania powietrza. Obrazy z filmu i kadry, które zostały „skradzione”, tworzą wrażenie utraty czegoś ważnego, ale i nadzieję na odszukanie siebie w tej rozbiciowej rzeczywistości. Wspomniane postacie, jak kulawego ułana, dodają do wiersza element historycznego i symbolicznym wymiaru. Poczucie chaosu i nieuchwytności przestrzeni wokół, jak i motyw wypędzenia, świetnie oddają napięcie między tym, co było a tym, co ma się wydarzyć. Świetna gra słów, która pozostawia czytelnika z silnym wrażeniem.

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

@violetta

 

I w ciągu półtora roku zadłużono Polskę na pół biliona polskich złotych... Myśli pani, iż będę spłacał cudze długi? Nie, proszę pani, otóż to: za trzy lata władzę zdobędzie Prawo i Sprawiedliwość, Konfederacja, Bezpartyjni Samorządowcy i Tajny Ruch Oporu - będzie bezlitosna miotła i te pół biliona polskich złotych - dług - spłacać będą winowajcy...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@violetta

 

Tak, to prawda: odczuwam skutki podwyżek cen i podatków, jednak: stosuję filozofię minimalizmu, gdybym pracował, to: wtedy mocno odczułbym podwyżki, acha, całą dolną półkę mam pełną słoików - jedzenia nie wyrzucam, tylko: chowam do słoików, przypominam: nie jestem na utrzymaniu podatników - żyję z dożywotniego odszkodowania za utratę słuchu z winy państwowego szpitala, prawdopodobnie przez źle użytą narkozę - miałem operację na nosie i z głodowej łaski podatników od samego dziecka, poza tym: pracując - i tak nie otrzymałbym emerytury, więc? W marcu będę miał waloryzację, a w październiku przyszłego roku zapłacę ostatnią "ratę długu" za wodę i będę miał o sto złotych więcej kasy i przestanę składać wnioski o dodatek mieszkaniowy i będziemy, jasna wasza mać, kwita! Serdecznie zapraszam na esej - "Tajny Ruch Oporu" - opublikowałem tam wywiad ze Swietłaną Piktą ze źródła: "Myśl Polska" - kończąc: "Polonus sum, Poloni nihil a me alienum puto!" 

 

Łukasz Wiesław Jan Jasiński herbu Topór 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@violetta

 

Proszę pani: jestem mężczyzną i jem trzy razy więcej od łaskawej pani - teraz moja waga ciała wynosi - siedemdziesiąt osiem kilogramów przy wzroście - metr siedemdziesiąt sześć, poza tym: nie piję alkoholu (wypiłem w zeszłym miesiącu z okazji Narodowego Święta Niepodległości - trzy połówki - Trzy Żubrówki i całą skrzynkę piw Królewskich), należy również dodać - to: jesienią i zimą dużo więcej jem, tak przy okazji: Budżet Państwa został ustalony pod wybory prezydenckie, ci, którzy mają zabezpieczenie w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych (w tym ja) - mogą spać spokojnie - cięcia dotkną tych (po wyborach), którzy pobierają jakieś trzydzieści różnych zapomóg z Opieki Pomocy Społecznej.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@violetta

 

A zdania nie zmienię: wszystkie inwestycje, które zaplanowała poprzednia władza - miały charakter strategiczny i długotrwały - były one dla Nowego Pokolenia i Budżetu Państwa, a teraz co? Nie mówiłem i nie ostrzegałem? Tak, proszę pani, mam to już gdzieś: dużo Polaków wpadło w dołek - widząc jak ta władza wszystko skreśla i już im przeszło - mają to już gdzieś - pilnują tylko i wyłącznie własnych interesów - tak jak ja, dziękuję za rozmowę, idę robić obiad - spagetti.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@violetta

 

A pani Agnieszka (Somalia) pewnie liczy straty w akcjach - na giełdzie WIG idzie non stop w dół, natomiast: Orlen zrezygnował z potężnej inwestycji w Płocku, a w zamian finansuje pasożytów - darmozjadów - Muzeum Żydów Polskich - Polin i Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, cóż: taka była Święta Wola Świętego Narodu Polskiego (mówię bez ironii) - jesteśmy trzy kroki wstecz.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@violetta

 

A w Warszawie brakuje motorniczych: szkolenie jest za darmo, a płacą nawet siedem tysięcy na rękę - nie ma chętnych, niby co pani myślała? Mniejszość, czyli Mądrość - nadal potrafi okazywać bunt, nie lepiej, aby Orlen przestał finansować Muzeum Żydów Polskich - Polin i Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy - praca czeka... A o mnie pani Agnieszka niech się nie martwi, poza tym: Warszawa również leży na wschodzie...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@violetta

 

I tu jest właśnie problem z takimi ludźmi jak pani: sama pani nie czego chce i jeszcze używa pani moich argumentów, a teraz idę spać, zresztą: odchodzę stąd z wiadomych przyczyn - czekam na e-maila od pani Wioletty Sobieraj - będę publikował na Krytyce Literackiej, miłego popołudnia.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Oni. Nie było nikogo więcej. Tylko oni — jakby wszechświat skurczył się do ich ciał, do języków rozpalonych do białości, na których topi się stal. On — eksplozja w kościach, żyły jak lonty dynamitu, śmiech, co kruszy skały, rozsypując wieczność w pył rozkoszy. Melodia starej kołysanki zdycha w nim w ułamku sekundy. Ona — pożoga bez kresu, ziemia spopielona tak głęboko, że każdy krok to rana w skorupie świata, pamięć piekieł wyryta w skórze. I na ułamek sekundy, między jednym oddechem a drugim, przemknął cień dawnego uśmiechu, zapomnianego dotyku, kruchej obietnicy z przeszłości. Zgasł, zanim zdążył zaboleć, rozsypany w żarze. Oni — bestie w przeżywaniu siebie, studenci chaosu, co w jednym spojrzeniu rozpalają gwiazdozbiory. Usta — napalm, gotowy spalić niebo. Języki — iskry w kuźni bogów, wykuwające pieśń końca i początku. W żyłach pulsuje sól pradawnych mórz, czarna i lepka, pamiętająca krzyk stworzenia. A nad nimi, gdzieś wysoko, gwiazdy migotały spokojnie, obojętne na szept letniej nocy. Powietrze niosło zapach skoszonej trawy i odległej burzy. Świerszcze grały swoją dawną melodię, jakby świat miał trwać wiecznie w tym milczącym rytuale. Głód miłości? Tak, to głód pierwotny. Stare auto ryczy jak wilk, który pożera własne serce. Ośmiocylindrowy silnik — hymn porzuconych marzeń, pędzi na oślep, bez świateł, z hamulcami stopionymi w żarze. Litość? Wyrzucona w otchłań. Paznokcie ryją skórę jak sztylety, krew splata się z potem — rytuał bez świętości, bez przebaczenia. Każda rana tka gobelin zapomnianego piękna. Ciała wbijają się w siebie, jak ostrza w miękką glinę bytu. Każdy dotyk — trzęsienie ziemi w czasie. Na ustach smak krwi, słony, metaliczny — pieczęć paktu z wiecznym ogniem. Tu nie ma wakacyjnych uśmiechów. Są bestie, zerwane z łańcuchów genesis. Nikt nie czeka na odkupienie. Biorą wszystko — sami. Ogień nie grzeje — rozdziera, topi rozum, wstyd, imiona, godność, istnienie. Muzyka oddechów, ślina, zęby — taniec bez melodii, ciała splecione w spiralę chaosu. Język zapomina słów, dłoń znajduje krawędź ciała i przekracza ją w uniesieniu. Paznokcie na karku — inskrypcja życia na granicy jawy. Nie kochali się zwyczajnie. Szarpali się jak rekiny w gorączce krwi, jakby wszechświat miał się rozpaść w ich biodrach, teraz, już,. natychmiast. Noc ich pożerała. Oni — dawali się pożreć. Serce wali jak młot w kuźni chaosu, ciało zna jedno prawo: więcej. Więcej tarcia, więcej krwi, jęków, westchnień, szeptów bez imienia. Asfalt drży jak skóra, jęczy pod nagimi ciałami, lepki od potu, pachnący benzyną i grzechem. Gwiazdy? Spłonęły w ich spojrzeniach. Niebo — zasłona dymna nad rzezią namiętności, gdzie miłość rodzi miłość, a ból kwitnie w ekstazie. Miłość? Tak i nie. Ślad, co nie krwawi, lecz pali. Ciało pamięta ciało w dreszczu oczu i mięśni. Chcieli wszystkiego: przyjemności, bólu, wieczności. Ognia, co nie zostawia popiołu, tylko blizny. Kochali się jak złodzieje nieba — gwałtownie, bez obietnic. Na końcu — tylko oni, rozpaleni, rozdarci, pachnący grzechem i świętością. Źrenice — czarne dziury, pożerające światło. Serca — bębny w dżungli chaosu. Tlen — narkotyk, dotyk — błyskawica pod skórą, usta — ślina zmieszana z popiołem gwiazd, i ich własnym ciałem. W zimnym świetle usłyszeli krzyk — gwiazdy spadały w otchłań. Cisza. Brutalna, bezlitosna, jak ostrze gilotyny. Ciała stęknęły pod ciężarem pustki. Czas rozdarł się na strzępy. To lato nie znało przebaczenia. Zostawiło żar, popiół, co nie gaśnie, wolność dusz w płomieniach nocy. Wspomnienie — nóż w serce, gorzkie jak krew wilka, który biegł przez ogień, nie oglądając się wstecz. Świat przestał istnieć. Został puls płomienia, trawiący wszystko, bez powrotu. Nie mieli nic. Ale nawet nic nie pozwoliło im odejść. Więźniowie namiętności — płomienia bez końca, który pochłonął ich ciała i dusze w jeden, bezlitosny żar. Żar serc.      
    • @Waldemar_Talar_Talar anafora bardzo bardzo dobra
    • @Naram-sin  zmieniłam. Po powtórnym czytaniu- druga strofa coś mi nie tak, czasem nie widzi się po sobie. Dziękuję
    • @Maciek.J Nasza Polska jest piękna= cała. dzięki @Robert Witold Gorzkowski dziękuję @Naram-sin  dziękuję.   @Alicja_Wysocka dziękuję @Jacek_Suchowicz piękny Twój wiersz @Roma, @Rafael Marius, @Andrzej P. Zajączkowski dziękuję bardzo
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...